Tytoń ozdobny wydałam sporo w nasionkowym klubie, coś jeszcze zostało mogę dosłać jak chcesz - nie wiem tylko jak z moimi nasionami czy ja to dobrze zbieram żeby wykiełkowały - tego zawsze się boję jak komuś daję.
Twoja gra planszowa musi być cudowna. Pokaż te zakładki bo mnie ciekawość zżera.
Ewo Kochana
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku Ogrodniczym
Coraz piękniejsze zdjęcia robisz... przeczytałam o kursie
Strumień Twoimi oczami wygląda czarodziejsko
Kocioł miedziany, wanna dla niemowlaka - boskie, marzą mi się takie
Buziaki i uściski wysyłam
Ewa przed chwilą obejrzałam niechcący powtórkę w TV odcinka Mai, zatrzymało mnie przed TV w bezruchu.
Cudny odcinek, bo ogród czarowny zwłaszcza w porze letniej, mam świadomość że to historia więc Maja powinna się wrócić!
Cudny ten szpaler cynii - pewnie wysiewasz do gruntu tylko kiedy?
Ja już sobie przypilnuję by w tym sezonie w trakcie moich wędrówek zabezpieczyć sobie postój u Ciebie. Zrobiło mi się na sercu miło w ten styczniowy pogodowo wilgotny dzień.
pkt. 1. Takie powtórki są fajne ... ale to już było .... . Maja była u nas w ogrodzie w początkowej fazie "ogrodowiskowania". Fajnie, że to jest utrwalone.
Pkt. 2. Cynie sieję do gruntu jak ziemia jest już dobrze ciepła, nawet w łykend majowy. Ojciec daje mi też swoje rozsady. Co roku rywalizujemy w kategorii kwiatków jednorocznych. Np. ojciec mówi, "no, córko, u ciebie astry mężniejsze" albo "córko, ja mam ładniejsze kolory cynii", etc.
Pkt. 3 Oczywiście.
Pkt. 4 No dzień paskudny. Ale niech pada. Woda potrzebna.
Właśnie mam problem bo nie chce mi się robić sadzonek cynii a wyczytałam, że muszą mieć ciepło zwłaszcza w nocy , ja jak siałam do gruntu to zawsze zaliczam porażkę,
kiedyś wysiałam po 20 maja to były, ale sobie myślę, że można by je przykrywać na noc - wszystko zależy od pogody, ostatni maj był zimny
ach ta rywalizacja cudna, cudna
pokaż ogród Ojca droga córko
Kukliku, skup złomu się poleca (odkryłam ciekawy), jest to taki skup, w którym miejscowa kotka atakuje wszystkie psy przyprowadzane z klientami. Ma uraz. Widok niecodzienny.
Panowie pracownicy aż są niezainteresowani sprzedażą: "ale nam to potrzebne na drobne części", mówią. Wtedy idę na stertę i szukam zamiennika dla tychże części. Albo mówią: "ale na tym leży towar" - wtedy muszę ten towar odrzucić i wyciągam zdobycz.
Potem targam to do kantorka i wtedy wszystko od początku - wąsaty właściciel w kitelku stojący przy wadze mówi, że to nie na sprzedaż. Wtedy panowie już załatwiają resztę z szefem. Aż szef w końcu mówi "ale to będzie kosztować" i rzuca na wagę 9 kg. złomu alu lub ocynku .
Ewo, jestem pod wrażeniem Twojej osoby i pełna podziwu dla Twojej pracy w ogrodzie. Właśnie przed chwilą widziałam Maję u Ciebie , warzywnik na zdjęciach wygląda znacznie mniejszy ,no i pszczółki i strumyk to rewelka.
Ewo ,jeśli pozwolisz będę Cię podpytywała odnośnie pszczół ,mam tylko jedną rodzinę pszczelą i jeśli przeżyje będę chciała o nią zadbać.