U mnie wszystko rośnie na glinie zasilonej jedynie na jesień kompostem Niewiele tego było ze względu na rozmiar ogrodu warzywnego
Cukinię pałaszuję od dwóch tygodni pod każdą postacią Rozdaję na lewo i prawo a dodam że mam jedynie 4 krzaki Czekam na moje dynie olbrzymie ale to bliżej jesieni Może rekord padnie w tym sezonie pod względem kilogramów ?
Najbardziej jestem zadowolony z moich pomidorów koktajlowych Maskotka Będę zbierał na wiadra ba taczki Ten rok jest bardzo łaskawy/obfity jeśli chodzi o warzywa
Pszczolko ja juz nie wiem co pisac u Ciebie. Rece od tego piekna opadaja wspaniały dziki eksperyment.
Przepiekne chwasty mamy tego roku po polach i lasach.Zachwycam się ich faktura barwa doskonałą kompozycją. Twoje świadomie podazajace śladami natury rabaty są takie prawdziwe..
Cudnie Ewo zakwieciłaś, zaziołowałaś i zawarzywiłaś ogród.
Róza Apple Bloosom przy starej jabłoni niezwykle stylowa, ona powtarza kwitnienie?
Zostaw pod nimi ten przywrotnik, jest zielony przez większą część roku, dobrze zarasta, a jego kwiatki pasują do żółtych pylników róży.
Podobają mi się też skarpety z drobnych liliowców pod śliwką.
Będziesz robiła młode cukinie faszerowane serami?
Po powrocie grzebiemy się w ziemi i chwastach, a B. usiłuje przejąć funkcję "head gardenera" i mówi że to dlatego, że go zabieram do tych ogrodów. Tak że uważaj, bo się chłopy rozbestwiają.
Ależ mi Ciebie brakowało!
Kwiat jabłoni nie powtarza.
Ten przywrotnik coś tam mi jednak nie leży, a skarpety to oczywiście Wojsławice. Może spotkam hosty adekwatne i będzie "kryza".
Cukinie a jakże - zgodnie z ogrodową kuchnią Gabrieli.
Ja się znowu chwastami poparzyłam boleśnie, coś nie umiem wyciągnąć nauczki i po szkodzie dalej głupiam.
Wsadziłaś już swoje "pamiątki" z podróży? Wracałaś do kraju jak dawni botanicy z flotylli angielskich?
Ja już nie wiem, kto u nas jest haed gardenerem. Ale Ta ma swoje uwagi, spostrzeżenia i życzenia co do sposobu prowadzenia ogrodu (mniej koszenia, więcej róż).
Wojsławice - jasne. Też chciałam sadzić pod naszym dębem, ale się zmieniło i mamy tę ziemną ławkę pod nim, cała zarosła bluszczykiem kurdybankiem, tylko w środku trzeba to wzmocnić siatką. Jeszcze są inne drzewa do podsadzenia.
Do kraju wracaliśmy jak Ci botanicy, oczywiście w skali naszej Julki i jej bagażnikiem, który był cały wypakowany roślinami - poszłam w różne astry głównie wcześniejsze, parę bodziszków i różności na ognistą rabatę także, tylko dwie róże i to żółte. Trzecie podejście do budleji skrętolistnej, na pewno będzie ostatnie. Sadzę powoli, z rozmysłem.
Nasi M o tym nie rozmawiali raczej, ale mają podobną koncepcję - mniej koszenia, więcej rabat.