Czy ten marchewnik anyżowy nie jest zbyt inwazyjny?
Ja w tym roku mam problem z werbeną i dzikim, białym krwawnikiem - wszędzie ich pełno.
Pozachwycałam się ogrodem. Jest wyjątkowy. Podziwiam szczerze. Ciągle się zastanawiam jak Ty ogarniasz taki teren, tyle warzyw.... róż i innego dobra? A pewnie też Ci się sieje z sąsiedztwa...
I teraz się zastanawiam, czy to marchewnik czy kolendra? Trudno mówić o inwazji czegoś, co tak łatwo można z rabaty usunąć. Ale fakt, sieje się ładnie.
Renia, po prostu często "dotykam ziemi", podsypuję, napowietrzam, wzruszam, leję te mikstury, szukam ślimaków i innych uprzykrzaczy i przy okazji pielę i przywykłam do tego, że się sieje. Raczej cieszy mnie ta różnorodność dookoła. Nawłoć się sieje i wszystko inne też. Oset bardzo daje mi się we znaki w tym roku. I jeżyny na skarpach (walczą z rugosami), pokrzywy, dziewanny, i cała masa roślin, których nawet nie znam. Ale tak po prostu musi być: naturą rośliny jest siać się a naturą ogrodnika jest panować nad ogrodem.