Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Pszczelarnia

Pszczelarnia

Tess 22:59, 14 sie 2018


Dołączył: 17 maj 2012
Posty: 12453
eee_taam napisał(a)


wszystko jest super i ładnie pieknie jak nie ma życiowych turbulencji albo jak ma kto sie zajac ogrodem w razie takowych

Idąc tym tokiem rozumowania: po co budować dom, skoro mogą zdarzyć się życiowe turbulencje? Albo rozkręcać biznes, który padnie z powodu jakiś życiowych turbulencji?

eee_taam napisał(a)

owszem zieleń przy domu kazdy powinien miec i jakies kwiatki ...byle nie szmatka i żwirek

Pozwolę sobie na odmienne zdanie - każdy powinien mieć to, co sam zadecyduje. Jeden chce mieć dużo kwiatków, a drugi woli trawnik i szmaragdy. A innym nic do tego.

Ćmy już się u mnie nie łapią. Chyba wylot się skończył.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa W Gąszczu u Tess oraz Ogród nad Rozlewiskiem Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Radziu2013 23:28, 14 sie 2018


Dołączył: 29 sty 2017
Posty: 5112
Moi drodzy...nie wiem czy słusznie, że się odzywam, ale czy nie lepiej skończyć ten temat, niż rozpoczynać go na kolejnym wątku?
Człowiek jest istotą rozumną...sam wie, czego mu potrzeba...

____________________
Radziu Z ogródka na wsi
Toszka 00:06, 15 sie 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Radziu tak, masz rację. Szkoda, że Justynka tego nie rozumie...nie wiem, może pogrzało ją w tej Barcelonie...nagle podchwyciła misję uświadamiania nas, że ogród kosztuje i że wymaga pracy. Zupełnie jakbyśmy byli bezrozumnymi dziećmi i nie wiedzieli ile pracy i kasy wkładamy w ogrody. Bodaj w drugim roku działania forum była taka zabawa przeliczania pieniędzy wsadzonych w ogród na ...kawalerki Było to dowcipne, relaksujące, zastanawiające, edukujące tych co rachunków jeszcze nie liczyli. Danusia też dość często przelicza koszty założenia ogrodu na...wypasione samochody.
I nagle Justynkę oświeciło...tylko czemu tak natrętnie i demotywująco?
Forum ma wspierać, pomagać, motywować i być miejscem relaksu wśród osób o podobnej pasji.

Justyno
wspomniane ogrody nie mają swoich stron. Są w prywatnych rękach nie mających potrzeby pokazywania tego co od pokoleń jest stanem normalnym-naturalnym.

Tessiu
u mnie ćmy też już się nie łapią. Niepokoi mnie to, choć mam nadzieję, że pułapki wyeliminowały wszystkich potencjalnych tatusiów...nadzieja umiera ostatnia
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
08:10, 15 sie 2018
Toszka napisał(a)
Radziu tak, masz rację. Szkoda, że Justynka tego nie rozumie...nie wiem, może pogrzało ją w tej Barcelonie...nagle podchwyciła misję uświadamiania nas, że ogród kosztuje i że wymaga pracy. Zupełnie jakbyśmy byli bezrozumnymi dziećmi i nie wiedzieli ile pracy i kasy wkładamy w ogrody. Bodaj w drugim roku działania forum była taka zabawa przeliczania pieniędzy wsadzonych w ogród na ...kawalerki Było to dowcipne, relaksujące, zastanawiające, edukujące tych co rachunków jeszcze nie liczyli. Danusia też dość często przelicza koszty założenia ogrodu na...wypasione samochody.
I nagle Justynkę oświeciło...tylko czemu tak natrętnie i demotywująco?
Forum ma wspierać, pomagać, motywować i być miejscem relaksu wśród osób o podobnej pasji.

Justyno
wspomniane ogrody nie mają swoich stron. Są w prywatnych rękach nie mających potrzeby pokazywania tego co od pokoleń jest stanem normalnym-naturalnym.

Tessiu
u mnie ćmy też już się nie łapią. Niepokoi mnie to, choć mam nadzieję, że pułapki wyeliminowały wszystkich potencjalnych tatusiów...nadzieja umiera ostatnia


duzo by pisać ....

od wiosny zeszłego roku mam tą tendencję ...najpierw wywaliłam z bólem serca pogrzybowe bukszpany ....(jak przestane psikac to wywale reszcze zimozielonych bo ćma pożre ) ..........a zaraz potem przyświeciło mi słońce Meksyku

jak niespodziewanie w m-c trzeba było zdecydować zostajemy tutaj czy zaorać ....bo po 2 czy 4 może 6 latach nie byłoby do czego wórcić. Owszem syn by sie zajał domem bo by w nim mieszkał ...(pewnie bym też kogoś opłaciła do sprzatania) .......kosił by trawe ...i tyle resztę firma ogrodnicza....koszt na miesiąc szalony ...a ja mam raptem 3 rabaty na krzyź ...już nawet sie z tym pogodziłam ze zostana drzewa i krzewy .

szczęsliwie problem sam sie rozwiazał bo przyszły inne mozliwości. Ponad rok przemysleń i obserwacji pozwala mi głosic moja teorię .....nie zakłądać w pojedynkę za duzych ogrodow ....3 kwitnące rabaty na krzyż przy tarasie czy altanie jednej parze rąk wystarczą ....mam prawo uswiadamiac ludzi jakie sa konsekwencje jak człowiek nabierze za duzego rozmachu.....nie jest sztuka nakupic i nasadzić ....sztuką jest utrzymać to co sie juz ma.


PS. Ogród Pszczółki jest wzorem dla innych ...jego zamysł i pomysł do mnie przemawia wszystko mi sie tu podoba .
Pszczółka spełnia swoje marzenia i to co zrobiła jest bardzo klimatyczne i miłe dla oka oby udało sie ten klimat zwiewnych rabat bylinowych przez kolejne lata utrzymać. Sama mam takie samo marzenie jesli chodzi o mój ogród oby udało mi sie to co juz mam nasadzone utrzymac przez kolejne lata

08:17, 15 sie 2018
Radziu2013 napisał(a)
Moi drodzy...nie wiem czy słusznie, że się odzywam, ale czy nie lepiej skończyć ten temat, niż rozpoczynać go na kolejnym wątku?
Człowiek jest istotą rozumną...sam wie, czego mu potrzeba...



masz prawo do swojego głosu ...kazdy go ma

przeczytaj watek Sebka ... bo to twój rocznik ...chyba

https://www.ogrodowisko.pl/watek/6277-cos-jeszcze-cos-wiecej


też ucywilizował rodzinne obejscie jak był licealista zachęcam do rozmowy z nim ...o zaletach i wadach tego i owego
Toszka 09:46, 15 sie 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
eee_taam napisał(a)
(...)
od wiosny zeszłego roku mam tą tendencję ...najpierw wywaliłam z bólem serca pogrzybowe bukszpany ....(jak przestane psikac to wywale reszcze zimozielonych bo ćma pożre ) ..........a zaraz potem przyświeciło mi słońce Meksyku

jak niespodziewanie w m-c trzeba było zdecydować zostajemy tutaj czy zaorać ....bo po 2 czy 4 może 6 latach nie byłoby do czego wórcić. Owszem syn by sie zajał domem bo by w nim mieszkał ...(pewnie bym też kogoś opłaciła do sprzatania) .......kosił by trawe ...i tyle resztę firma ogrodnicza....koszt na miesiąc szalony ...a ja mam raptem 3 rabaty na krzyź ...już nawet sie z tym pogodziłam ze zostana drzewa i krzewy .
(...) Ponad rok przemysleń i obserwacji pozwala mi głosic moja teorię .....nie zakłądać w pojedynkę za duzych ogrodow ....3 kwitnące rabaty na krzyż przy tarasie czy altanie jednej parze rąk wystarczą ....mam prawo uswiadamiac ludzi jakie sa konsekwencje jak człowiek nabierze za duzego rozmachu.....nie jest sztuka nakupic i nasadzić ....sztuką jest utrzymać to co sie juz ma. (...)

Justyno, myślę, że twoim problemem jest to, że masz tendencję to zafiksowania się na jednym punkcie. Musisz coś z tym zrobić, bo nigdy nie będziesz szczęśliwa i otaczający cię ludzie będą też nieszczęśliwi. Z wielkim pozytywnym nastawieniem mogę dostrzec u ciebie dobre intencje, ale sposób w jaki to robisz niestety taki nie jest, bo przekazujesz złą energię

W przypadku ogrodu (i domu) wszystko to kwestia organizacji.
Wszystko o co się nie dba marnieje. Nawet plastikowy kwiatek "zarośnie" kurzem i wyblaknie. To, że zdałaś sobie sprawę z pewnych organizacyjnych trudności możesz napisać u siebie na wątku...jako przestrogę i fakt do przemyślenia...może nawet jako zaczątek do świetnej dyskusji. Ale na boga, nie wyciągać przy tym wyrwanych z kontekstu czyiś słów i nie naginać ich pod swoją teorię....nie latać po wątkach i nie narzucać nikomu "swojej jedynej i słusznej prawdy".
To, że odniosłaś porażkę w uprawie buksów nie oznacza uniwersalnej prawdy, że uprawa bukszpanów skazana jest na porażkę. Mnie na twoim miejscu raczej by skłoniło to do przemyśleń czemu inni mają buksy kilkudziesięcioletnie, w świetnej kondycji, a moje chorują. I tu bym zaczęła podpytywać szczęśliwych posiadaczy co robią, że odnoszą sukces, a ja tylko porażkę. Ty natomiast zamiast analizować podjęłaś misję pod tytułem "jeśli mnie się nie udaje to i wam na pewno się nie uda". W psychologii nazywa się to "przeniesienie" i trzeba to przepracować.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
10:25, 15 sie 2018
Toszka napisał(a)

Justyno, myślę, że twoim problemem jest to, że masz tendencję to zafiksowania się na jednym punkcie. Musisz coś z tym zrobić, bo nigdy nie będziesz szczęśliwa i otaczający cię ludzie będą też nieszczęśliwi. Z wielkim pozytywnym nastawieniem mogę dostrzec u ciebie dobre intencje, ale sposób w jaki to robisz niestety taki nie jest, bo przekazujesz złą energię

W przypadku ogrodu (i domu) wszystko to kwestia organizacji.
Wszystko o co się nie dba marnieje. Nawet plastikowy kwiatek "zarośnie" kurzem i wyblaknie. To, że zdałaś sobie sprawę z pewnych organizacyjnych trudności możesz napisać u siebie na wątku...jako przestrogę i fakt do przemyślenia...może nawet jako zaczątek do świetnej dyskusji. Ale na boga, nie wyciągać przy tym wyrwanych z kontekstu czyiś słów i nie naginać ich pod swoją teorię....nie latać po wątkach i nie narzucać nikomu "swojej jedynej i słusznej prawdy".
To, że odniosłaś porażkę w uprawie buksów nie oznacza uniwersalnej prawdy, że uprawa bukszpanów skazana jest na porażkę. Mnie na twoim miejscu raczej by skłoniło to do przemyśleń czemu inni mają buksy kilkudziesięcioletnie, w świetnej kondycji, a moje chorują. I tu bym zaczęła podpytywać szczęśliwych posiadaczy co robią, że odnoszą sukces, a ja tylko porażkę. Ty natomiast zamiast analizować podjęłaś misję pod tytułem "jeśli mnie się nie udaje to i wam na pewno się nie uda". W psychologii nazywa się to "przeniesienie" i trzeba to przepracować.


byłam szybsza napisałam u siebie

ciekae u kogo buksy bez psikania zoatana za 5lat...co ja gadam za rok Irenka pokazała swoje i mmowiła mi ze wykopuje 20 letnie bukszapy ..2-3 dni żerowania ćmy

Anda tez juz pisała że jej szef własciciel szkółki zaorał i spalił cała plantacje.... bukszpanów już nie sprzedaje.


jeśli jeszce u innych sa ..tak jak u mnie to psikane 2x w tym roku ...czy upilnuje w kolejnych latach ...nie wiem czas pokaze..... Miałam mieć ogród ekologiczny ...a tu doooopa
Toszka 11:37, 15 sie 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
eee_taam napisał(a)

(...) ...najpierw wywaliłam z bólem serca pogrzybowe bukszpany ....(...)


Justyno, zdecyduj się... najpierw piszesz powyższe, a za chwilę zrzucasz winę na ćmę...

Likwidacja plantacji to odpowiedzialność i kalkulacja, bo trudno i nieetycznie sprzedawać potencjalnie zainfekowane rośliny.
Próba podjęcia walki w ogrodzie to insza inszość.
Nie wolno wrzucać wszystkiego do jednego worka.
O ćmie jest wątek. Wystarczy przeczytać, że pierwsze lata obecności ćmy były zaskoczeniem i środków było brak. Dlatego ćma miała szansę na rozwój na taką skalę. Jeszcze w zeszłym roku pułapki lejkowe można było tylko sprowadzić z Anglii. Na rynku były wyłącznie lepowe...mało skuteczne, bo lep szybko się kurzył i jego działanie dramatycznie spadało z dnia na dzień.
My, jesteśmy w lepszej sytuacji niż zachodnia Europa kilka lat temu. Mamy już pułapki i wyspecjalizowane środki. Mamy narzędzia. Musimy się oswoić tak jak z opuchlakami, pędrakami, stonką. Musimy opanować panikę i wdrożyć plan działania.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
11:49, 15 sie 2018
Toszka napisał(a)


Justyno, zdecyduj się... najpierw piszesz powyższe, a za chwilę zrzucasz winę na ćmę...

Likwidacja plantacji to odpowiedzialność i kalkulacja, bo trudno i nieetycznie sprzedawać potencjalnie zainfekowane rośliny.
Próba podjęcia walki w ogrodzie to insza inszość.
Nie wolno wrzucać wszystkiego do jednego worka.
O ćmie jest wątek. Wystarczy przeczytać, że pierwsze lata obecności ćmy były zaskoczeniem i środków było brak. Dlatego ćma miała szansę na rozwój na taką skalę. Jeszcze w zeszłym roku pułapki lejkowe można było tylko sprowadzić z Anglii. Na rynku były wyłącznie lepowe...mało skuteczne, bo lep szybko się kurzył i jego działanie dramatycznie spadało z dnia na dzień.
My, jesteśmy w lepszej sytuacji niż zachodnia Europa kilka lat temu. Mamy już pułapki i wyspecjalizowane środki. Mamy narzędzia. Musimy się oswoić tak jak z opuchlakami, pędrakami, stonką. Musimy opanować panikę i wdrożyć plan działania.


Toszko

zapraszam do mojego wątku na dyskusje albo załóż swój wątek i tam pokazuj ogród i swoje sukcesy chetnie tez zobacze wielkopowierzchniowe ogrody utrzymywane jednoosobowo o za niskim budzecie na ogrodniczkowanie










Toszka 12:48, 15 sie 2018


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Ech, Justynko...dlaczego nie mam wątku już tyle razy wyjaśniałam i nie trzeba dużej wyobraźni by wiedzieć, że byłby to wątek najmniej o moim ogrodzie, a z masą odpowiedzi na pytania. Zobacz, na obecną chwilę mam 11415 postów, z czego ponad 95% to praktyczne porady na przeróżne tematy...a czasami w kółko na jeden
Zdjęcia z mojego ogrodu są od kilku lat na pintereście, a i nie raz wstawiałam u dziewczyn na wątkach, choćby u Anbu. Nie ukrywam swojego ogrodu...gości z Ogrodowiska mam też często i nigdy nie wychodzą z pustymi rękoma
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies