Nigdy nie wiadomo kogo spotkamy na swoich ogrodowych drogach. Kto nas zainspiruje, nauczy, pokaże albo będzie dzielił z nami ogrodowe emocje.
Mocno spóźniona, wychodząc z ogrodu Moorriem, spotkałam Dorotheę S. - widziałam ją raz w przelocie dokładnie rok temu w ogrodzie Jacoba w Holandii. Tam nie zamieniłyśmy ani słowa ale odnalazłyśmy się w wirtualnej przestrzeni. Zapytałam ją po prostu, jaką odmianę hortensji ogrodowej miała ze sobą.
Opowiadała, że właśnie wybiera się na sympozjum międzynarodowe poświęcone Beth Chatto.
Ewo, cieszę się, ze moglam uczestniczyć razem z Twoją opowieścią w zwiedzaniu tego przepięknego ogrodu. Trzeba być artystą aby taki stworzyć. Masz szczęście, ze widziałaś go na żywo. Jestem bardzo ciekawa jak zmieniają się tam widoki w innych porach roku
oglądam i oglądam ...nawet dotarłam do ich strony i filmów zawsze mi sie busz bylinowy podobał a w tym ogrodzie najbardziej do mnie różowy zakatek przemawia ...i te łany jeżówek
Czy to jest ogród w którym nie ma ogrodzenia? a granice wydzielaja wysokie drzewa i zwopłoty?
a czy on opisuje jak mozna to kontrolować?
bo ja znam metodę plewić nadmiar ale nie zawsze jest skuteczna ....aktualnie mam seslerio-rozplenice a z kazdym kolejnym dniem rozplenica zabija seslerie o rozdzieleniu tego aktualnie juz chyba nie ma mowy o werbenie w kazdej trawie nie wspomnę
albo ścinac przed wysiewem ...tylko ze mi szkoda za szybko wycinki robić a widzę że oni tez nie ścinaja za szybko przekwitłych suszków.
Super wycieczka ...fajnie że sie z nami twomi emocjami z tej wyprawy podzieliłas )
Sylwiu, odnośnie prowadzenia tej bramy w żywopłocie, to kiedyś pewien ogrodnik-bloger pisał kilka razy o łuku żywopłotowym, na który od kilku lat czekał.
Zasadniczo - po prostu ciął żywopłot po obrysie, nie ruszając tego fragmentu, który miał się połączyć nad głowami. Jedną czy dwie gałązki, które bardziej wystrzeliły, przygiął tylko we właściwym kierunku, żeby przyśpieszyć proces.