Piękne zdjęcia.Takich mi było trzeba- kolorów, słońca, cieni.
Dziękuję bardzo za dawkę ratującą.
Wiesz jak jest różnica między piwoniami Krinkled White, a White Wings?- masz chyba obie? ja mam tę drugą- wysoka, dostojna, pachnie tak mocno, że aż śmierdzi...na mój ogród chyba ciut spektakularna, wielka.Ale rośnie prężnie i co roku na nią czekam.
Ja się na irysy zdenerwowałam w zeszłym roku, ale przeglądając swoje i Twoje zdjęcia, uwielbienie wraca. Mam tak wspaniałe odmiany, a zapach jest urzekający. Świetne zdjęcia. Zwłaszcza z ławką, a na pierwszym planie granatowe irysy.
To jest R. 'Mme Alfred Cariere', zobaczyłam ją w tym ogrodzie z "gospodarstwem mlecznym" i produkcją lodziarską, tam gdzie we wnętrzach domu z przewodnikiem tak namiętnie dyskutowaliśmy o Cromwellu. Nazwy nie pamiętam. Był wielki ogród ziołowy i różany, biały z wodą i warzywny.
Moja p. 'White Wings' jest jeszcze młoda ale wydaje mi się, że ma w środku coś czerwonego na pylniku. Piszą o niej, że jest średniego sezonu (ale u mnie to chyba nie jest miarodajne). I ciekawe, że o jej zapachu piszą umiarkowany, a Ty piszesz intensywny. Ja jej nie wąchałam jeszcze.
A p. 'Krinkled White' jest wczesna - tak dość wcześnie zakwita (znakomita na kwiat cięty, testowałam do bukietów komunijnych) i jej płatki są troszkę jak z krepy, z bibuły - to jest chyba najbardziej znacząca różnica.
Mniej spektakularna, a równie wspaniała w tym typie byłaby (nawet niższa) p. 'Miss America' - ale na pewno ją znasz.
Niesamowite jest to, że piwonie mogą stanowić punktowe poszycie świetlistego lasku (zadrzewień), tak dobrze dogadują się z brunerami, zawilcami, ciemiernikami, narcyzami, epimediami, naparstnicami i innymi.
moja White wings nie ma w pylnikach dużo czerwieni- sam środek tylko. Mnie sie wydaje późna
Dzięki za wyjaśnienia.
Tak, piwonie pasują do leśnych gatunków, to w nich tez lubię.
Na zdjęciu moja White Wings
W ogrodzie botanicznym zachwycała mnie piwonia lekarska- taki mikrus przy tych wyżej, ale ma w sobie jakiś czar