Ireno, ja też mam dość. Może inaczej - szkoda mi czasu na te nawierzchnie. Ale zimą je widać bardzo i mobilizuję się.

W lecie udało mi się te chwasty spalić octem - faktycznie działał. I faktycznie chwasty potem odrosły ale po randapie jest dokładnie tak samo.

Hm... ale z drugiej strony do lata też nie zdążą się w pełni ukorzenić a wtedy dodatkowo dochodzą upały zwiększające transpirację. A w okresie jesienno-zimowym nawet przy lekkich mrozach ziemia głęboko nie zamarza i korzenie rosną.

To też mi się Ewo w nich podoba. Dla mnie pod tym względem są podobne do jarzębów szwedzkich.

Tak, tak. Coś w tym jest.

Czy pisałam o tym, że u mnie jarząby szwedzkie (3 szt.) padały ofiarą karczownika natychmiast?

A te zwykłe 7 szt. się jakoś trzymają.

Ale jak spotkam takie co wejdą do auta - na pewno kupię. Takie to nasze emocjonalne ogrodowanie.

No takie emocjonalne na wszelkie sposoby.
Jakie u mnie w szkółce są cudne jarząby z białymi i rożowymi koralami duże po 100 zł to chyba od Szmita.

A skąd wiesz że to karczownik?

Emocjonalnie przemyślałam kupno judaszowca i sobie pomyślałam że gdybym się nim cieszyła przez kilka lat i by mi przemarzł po tych kilku latach to by mnie trafiło - no i miałam argument nie kupować

a teraz sobie myślę że np. wcześniej np coś by go podgryzło o też po drzewie

no i mój argument padł

Dzidka mi poddała pomysł na stewarcję kameliową - mam o czym dumać

chyba Danusia miała musze podpytać

To wersja idealna, tam przed tym widoczkiem jest właśnie kawałek tej kostki do pielenia.

Kierunek spedycji mi nie obcy ale akurat teraz nie. A te swidosliwy śnią mi się po nocach bajeczne to była Ballerina.
A ja dziś oglądałam w szkolce judaszowca białego i teraz nie daje mi spokoju ale 300 spory był i pięknie zapakowany. Ale chyba nie na moje nerwy dlatego magnolii nie mam. Ale ale ten judaszowiec biały hmmm.
Czytam ile cebul masz podziwiam. Wreszcie wystartowała z pracami ale już pada i kolejne dni też. Będzie czas pomyśleć.