Pytanie było do fachowców (nim nie jestem), ale swoje cisy z gołym korzeniem sadziłam w ostatnim tygodniu listopada. I na ponad 100 sztuk padły cztery. Jak dla mnie to zdecydownie lepszy termin niż wiosna, spokojnie się ukorzenią do przyszłego sezonu. Co szczególnie ważne przy ostatnich upalnych latach.
Kiedyś szłam jedną z warszawskich ulic z łezką w oku obserwując szpaler w zasadzie martwych kasztanowców. Niby dychały jeszcze, ale te suche poskręcane liśćie tylko dodawały zgrozy. Ku mojemu zaskoczeniu po nich ukazał się szpaler cuuuudowych kasztanowców czerwonych. Piękne, zdrowe. Rany, a jak one kwitły.
Hm... Ewo a wiesz czy jesienią one się przebarwiają? Też jestem ciekawa jakie to drugie drzewko.
____________________
Anka Kiedyś będzie tu ogród
"Będziesz mieć w życiu ciężkie chwile, ale to one własnie zawsze są tym, co pozwala otworzyć oczy na znaczące rzeczy w twym życiu, których wcześniej nie mogłeś dostrzec" Robin Williams
Tak, zauważyłam, że w Szwecji kasztanowce to bardzo popularne drzewa alejowe, uliczne i przy domach. Moje drzewko zostało wyhodowane z takiego właśnie owocu kasztana ze Szwecji. Szrotówek jakoś ich nie rusza. Przebarwia się chyba na żółto. Ale w zasadzie to po zielonym od razu gubi liście, szybko.
Drugie drzewko to proza życia ale fajne, długowieczne. Morwa.