Chyba przerwałaś to się wtrącę ale nie z opłatami bo i tak to jest co kraj to obyczaj.
Jestem świeżo po konferencji z Dorotą na temat jej szpalerów hortensjowych które ma oblepione kwiatami że czasem nawet liści nie widać i nic przy nich nie robi.
Posadziła 10 lat temu bez żadnego doktoratu tam gdzie jej pasowało.
I akurat posadziła idealnie bo od wschodu i północy - ale tam jest bardzo świetliście spora przestrzeń jasno. Już zapomniałam ale chyba w jednym rośnie 5 a w drugim 6 hortensji.
Jak były młode zabezpieczała, nawoziła, polewała siarczanem amonu.W tym roku twierdzi że nic zupełnie z niemi nie robiła ani nawet podlewała a jedynie na wiosnę oczyściła z kwiatów i starych łodyg.
Oczywiście mają grubą ściółkę.
Z tego wywiadu

wynikają oczywiste oczywistości

1. miejsce sadzenia względem światła
2. jakość ziemi - zasobna kwaśna
3. dobry materiał szkółkarski
za to pożaliła się że zupełnie nie rosną jej powojniki ale też i lawenda, doszłyśmy do wniosku że ma kwaśną glebę.
pozdrawiam