koper ? taaaaaak !!! u mnie znienacka wyrósł na rabacie z kwiatami i był największą niespodzianką w tym roku dla mnie...na moich rabatkach. Wiatr przyniósł zza miedzy od Pani Zosi...i miał takie piękne koszyczki i taki aromat...nie ścinałam bo było mi żal. Świetnie się komponował...już usechł.
Ja też mam taką koperkową niespodziankę na rabatce. I jeszcze rzodkiewkę znalazłąm i pomidorka. Jakiś misz masz, ale ładny i smaczny.
A cynii w przyszłym roku nie odpuszczę, gdzie nie zobaczę to się zachwycam. U Ciebie Pszczółko odważne zestawienie pomarańczowo-fioletowe.
Siałaś do gruntu czy na parapecie?
Ewo, dziękuję za Twoje sielskie klimaty , tak bliskie mojemu sercu
____________________
Pozdrawiam Viva Kolorowy ogród na piasku
".....aby życie mi nie było obojętne, abym zawsze kochał to co piękne i na czyjejś dłoni pozostawił ciepły ślad" (autor nieznany)
Marta, te Twoje dalie są obłędne. Wiąż proszę supełek, a ja opowiem o miodach.
Nasze miody.
W maju albo w czerwcu wykręcamy wiosenny lekki, płynny miód wielokwiatowy, który pszczoły zrobiły z kwitnących leszczyn, klonów, cebulowych, stokrotek, mniszków i akacji (etc.)
Potem mamy lekko kwaśną lipę - nigdy w czystej odmianie, zawsze z facelią albo nutką gryki.
Raz mieliśmy czysty miód faceliowy (życzliwy sąsiad obsiał kilka hektarów facelią i pszczoły o niczym innym nie myślały tylko o facelii).
Jesienne miody to: gryczany szybko krystalizujący, bardzo zdrowy, dla koneserów smaków - jest bowiem agresywny w smaku. Spadziowy liściasty o przepięknym kolorze palonych kasztanów - mój przysmak. I spadziowy iglasty, jakby cięższy.
Oraz po prostu miód jesienny: cenne są dla pasieki kwiaty późnego lata: nawłocie, sadźce, rozchodniki, słoneczniki. dervilia (zadrzewnia - taka nowość na naszym rynku). Oczywiście trojeść krwista i rożnik przerośnięty (Łucjo - dziękuję) i wrzosy.
Miodobranie i związana z nim terapia dróg oddechowych, woskowanie dłoni przy okazji - to najprzyjemniejsza czynność dla pszczelarza i najlepszy gabinet odnowy biologicznej połączony z fitnesem.
Miód wiosenny - najpyszniejszy ze wszystkich! Najlepiej jeszcze z dużą ilością drobinek czegoś tam pływającego po powierzchni. A żucie kawałka plastra... to były czasy, ech..,
Ewa ... i te smaki na prawdę się w miodach czuje !!! ... ... miałam raz gryczany ... z reguły mam spadziowy (nie wiem liściasty czy iglasty) ... kocham miód ... a tu się okazuje, że jak kocham jak nic o nim nie wiem ... do zweryfikowania ... ... koniecznie ...
Marta, to wszystko się dzieje w czasie wolnym u mnie. Uwierz.
Agniecho, cynie z parapetów - dziwię się, że nic nie pokręciłam z kolorami - jest tak jak miało być. Niech żyją etykietki z drewnianych patyczków do lodów. Ale uczciwie dodam, że taka ilość cynii pochodzi z parapetów moich i parapetów ojca.
Mnie zawsze zachwycały ogródki warzywne u nas na wsi właśnie takie: jesienią, kiedy uroda warzyw jest wątpliwa a na grządkach pustki z poplonem, pyszniły się słoneczniki, cynie, astry, dalie, czasami mieczyki i suszki (zatrwiany). A w przyszłym roku będzie szarłat u mnie - nie odpuszczę mu.