Sierpień 2014.

5 szalonych kobitek wybrało się "na ogrody angielskie". Zwiedziłyśmy kilkanaście ogrodów, wśród nich wiejski ogród ks. Karola - Highgrove koło Tetbury.


Mój sierpniowy ogród - fragmenty.



Pierwszy raz w życiu zrobiłam bukiet z udziałem warzyw (podpatrzone w ogrodzie Starej Plebani nad morzem - East Ruston Old Vicarage)

Zlikwidowałam połacie irgi przed domem:

Nabyłam ławkę - nerkowca małego:

Wpadła mi w ręce taka donica, którą obsadziłam w jesiennych kolorach:

Posadziłam sadzonki hortensjowe od Hortensjowej Królowej i inne jeszcze zdobyczne:

Ta rabata obchodziła w sierpniu 2014 r. równo rok. Powstała od zera. Ciągle następują drobne przesunięcia roślinne (wynikające głównie z wysokości roślin, żeby jedna drugiej nie zasłaniała a uzupełniała oraz żeby zachować "łanowość" nasadzeń).



Dobranoc.

Bardzo bogate wspomnienia z wakacji pełne emocji, letni spacer po twoich rabatach dostarcza zawsze miłych wrażeń, a ja jak zawsze mam niedosyt

Takie bajki to lubimy czytać i oglądać, zwłaszcza że są okraszone żywokostem z dodatkiem wody no i zdobyczną ziemią - takie zdobycze cieszą.
Ja powoli jeśli się na ogród nie obrażę będę wreszcie interesować się bardziej bryłą korzeniową niż tym co na wierzchu - to chyba się nazywa dojrzałość ogrodnika


Ewa, Mariusz - z przyjemnością czytam Waszą wymianę zdań i rozumię Wasze argumenty -
ja do tej pory widziałam tylko 2 Arboreta /Wrocław i Rogów/ zupełnie odmienne w charakterze ale dało mi to do myślenia - chętnie bym się dołączyła do dyskusji jednak na wątku Ewy nie chcę tematu rozwijać.
Jedno tylko dodam Mariusz - Podkarpacie aż!!! a dlaczego aż to Ci powiem osobiście mam nadzieję w kolejnym sezonie dereniowym

pozdrawiam i czekam na kolejny odcinek tej cudnej bajki.

Zapomnialam kto jest królową hortensji? w sierpniu sadzonki sadziłaś ? ja myślałam że w marcu sie tnie i siu do ziemi.

Ewa, oglądając zdjęcia czuje się jakbym oglądał relację z ogrodów angielskich Cudnie!

Pszczółko śledzę twoje wspominki

Ewuś cudowne te wspominki Częściowo równiez moje. Jeśli chodzi o Arboretum to miałam podobne przemyślenia. Poczytałam wyjaśnienia i trochę je rozumiem. Wiesz my jesteśmy jak trochę inny gatunek. Moi znajomi jak słyszą że do jakiegoś ogrodu jadę to się w czoło pukają a ogrodów pokazowych w moim rejonie sporo

Ewo, ja, podobnie jak Sebek, spacerując po Twoich włościach, czuję się, jak bym była w Anglii (choć nigdy tam nie byłam, u Ciebie też, ale jak wybiorę się kiedyś w Góry Stołowe, to dam wcześniej znać) Pozdrawiam