Opowieść wigilijna mnie urzekła... przeczytałam dopiero dzisiaj, święta bez komputera

Dzieci z Bullerbyn to dla mnie bardzo szczególna książka... Terapeutyczna... Kiedy byłam dzieckiem, bujna wyobraźnia w nocy produkowała dla mnie lęki i koszmary, nie mogłam spać, bałam się ciemności... Wtedy w środku nocy brałam opowieści o dzieciach z Bullerbyn, czytałam długo i wbrew lękom. Ich prosta i radosna rzeczywistość uspokajała mnie i potem mogłam już dalej spać. I tak wiele miesięcy... Z lęków w końcu wyrosłam, sentyment do Dzieci z Bullerbyn pozostał

Kupiłam swoim dzieciom, ale wolały Paddingtona

Dziękuję za opowieść... cudna...