Już wskoczyłam do Ciebie oglądać foty

A swoją drogą, ciekawe, czy będą te burze, które tak zapowiadają od kilku dni. U mnie niby codziennie deszcz (oprócz wczoraj), ale jak zruszyć ziemię to sucho. Mąż po wczorajszym koszeniu, dosiał trawę gdzieniegdzie, no i rozsypał nawóz, bo trawa jakaś taka niewyraźna się robi + było nawadnianie. Ja natomiast kosiłam kosą chaszcze dookoła domu + pieliłam. Teraz znowu mam zakwasy na nogach od kucania, ale lubię te uczucie, mimo że praca nieskończona. W tym roku chcę wylać podstawę pod altankę, oczywiście chcieć to sobie mogę, bo proszę męża któryś rok, taki leniwy się zrobił haha. Dobrze, że chociaż córce zrobił piaskownicę. Obiecał też huśtawkę i czekamy z Mają z niecierpliwością