Aaaaaaaaaa, nie mam silyyyyyy...

Fotek tez nie mam...
Zmasakrowalam sie leciuchno

Mialam sobie lajtowo kanciki robic. HA! Ale jak to tak lajtowo, musi byc orka na calego.
Wzielam sie za przod... Najpierw wytyczylam jeszcze raz rabate, poszerzylam, zdjelam darn. Przenioslam darn w drugie miejsce. Przekopalam wszystko, wsadzilam bukszpany obwodkowe. Podlalam Przycielam. Zagrabilam. Pod darn musialam zdjac troche ziemi, potem ja ulozylam, sypnelam ziemi na wyrownanie, zagrabilam, nasypalam nasion trawy pod rysunek rabaty znowu sypnelam ziemia. zagrabilam. Podlalam. Poprawilam kanciki z przodu. W miedzyczasie zrobilo sie cieplo, slonecznie i milo. Przeciez takiego dnia zmarnowac nie mozna... No to przenioslam lawende - 10 duzych sadzonek z mydlanej na front, a w zasadzie na tyly obwodki bukszpanowej. Gdzies wyczytalam, ze lawenda lubi byc na gorce, no to wykopalam tylko malenki dolek pod kazda, dalam im piasku, zeby gleba byla bardziej przepuszczalna i obsypalam ziemia wymieszana z piaskiem. uklepalam. Podlalam. Doczolgalam sie do domu, wykapcialam. Amen
____________________
Wiosne trzeba miec przez caly rok w sercu :D
Bockowe perypetie ogrodkowe