Dziś tylko się rozkręcałam (podcinałam gałązki, cięłam inne trawy i takie tam ogólne porządki), nie dzieliłam jeszcze . I nie wiem jeszcze, czy w ogóle będę dzielić, bo nagle mój M stwierdził, że jemu się w sumie podobają takie wielkie kępy. Także zobaczymy jeszcze .
Możecie mi napisać, kiedy najlepiej sadzić drzewka kopane z gruntu?
Szkoda, że nie da się przewidzieć, kiedy będzie więcej opadów . Ale np. taki wrzesień/ początek października będzie ok? A na wiosnę to chyba mniej więcej do końca kwietnia, bo później już może być ciepło?
Czyli nie ma idealnej pory .
Oby tylko nie latem i podczas upałów.
Pytam, bo chodzi mi coś po głowie .
I wcale nie dotyczy to tego obszaru, którym miałam się zająć (wokół oczka), tylko obszaru po prawej stronie domu , patrząc od strony bramy. Mam tam posadzone w jednej linii: jakiś (chyba) jałowiec, wierzba (nie znam nazwy, moja mama się pozbywała ), 3 magnolie, wierzba i znowu jałowiec (albo jakiś żywotnik, bez znaczenia w sumie).
Te nasadzenia są równoległe do ściany domu i drogi do budynku gospodarczego.
I chciałam zrobić drugą linię między nimi a drogą (na mijankę z magnoliami), z wiśniami umbraculifera na pniu (4 sztuki).
Ale chyba to przełożę na jesień albo przyszły sezon .
Te wiśnie chyba nie mają jakichś rozległych korzeni? (nie chciałabym, żeby „podeszły” pod drogę).
Chyba muszę się jednak skupić na rabatach przyoczkowych .
Ps. Właśnie sobie przypomniałam, że te wierzby od mojej mamy, były kopane z gruntu (moja robota i mojego M , także miały dużą bryłę korzeniową) i tego samego dnia sadziliśmy je u nas. Przy świetle z przenośnego reflektorka. Znalazłam smsa do mojej mamy, było to 15 października (ale jesień była dość ciepła). Wierzby się przyjęły. Obie mają bazie.
Znalazłam też informacje w necie, że takie kopane z gruntu powinny być sadzone w stanie bezlistnym.
Te wierzby, o których piszę wyżej, miały liście, ale też mało czasu upłynęło między wykopaniem, a posadzeniem (kilka godzin, nie więcej niż 4)
No nic, będę się martwić później, może znajdę wiśnie w donicach.
Gorzej z wiązem camperdowni, który już kupiłam (jesienią) . Ale ma przyjechać transportem ze szkółki, więc może nie będą go wykopywać tydzień wcześniej .
Agnieszko, wszelkie przesadzanki lub sadzenie nowych roślin, robię w czasie gdy ziemia nie jest zmarznięta, a więc dotyczy to zarówno jesieni, jak i wczesnej wiosny...Zauważyłam, że te sadzone wiosną łatwiej przetrzymują najbliższą zimę...Ale często przesadzam różności, nawet i w letnie miesiące, bo za długo mi czekać do mojej koncepcji...podlewa się często i git... Odwagi...a będzie wszystko dobrze...