Dołączam do chóru zachwyconych czuprynkami Raireif! I jeżówkami też oczywiście, mi niewiele już zostało tych odmianowych
Wojaże świetne, i te zagraniczne i te krajowe! dzięki za dzielenie się pięknymi obrazkami!

Juzia napisał(a)

No jak narzekają już ogrodniczki z gliną w ogrodzie.... to fajnie nie jest

Dlatego ja się przerzucam na łąki
Odgapiam nazwę od Łuczaja... !dziki ogród! mi się marzy
Na "zmiany klimatu" będzie akuratny

Juzia u nas dziś pół dnia padało tak dość solidnie bo burza za burzą była. Glinę mam na dole ogrodu jest w miarę podlane na pagórku na wysokości dmuchawcowej - wrzosowiska wilgoć w glebie do 5 cm głębokości pod spodem suchy beton. Czyli znowu podlało chwast. Po tych tropikach nawet glina mocno wyschnięta nie przymierzając na cegłę. I cale nie łatwo glinę ponownie namoczyć

Aga chwasty to Ty u mnie zobaczysz
Ale na poważnie pomyśl zwłaszcza na tych odleglejszych częściach działki nad łąkami kwietnymi. Miłe dla oka z pożytkiem dla przyrody i krajobrazu

Dziękuję Aniu . Kilka wyjazdów jeszcze przede mną

Sylwia, chwast, chwastem, ale u nas prawie nie ma deszczu. Łąki chyba nie będę robić, wystarczy mi zeschnięta trawa .

Mimo prognoz i informacji z radaru opadów nic się nie sprawdziło.
Na jutro znów widzę jakiś deszcz, ale przestałam w to wierzyć.

Właśnie przed chwilą skończyłam podlewanie. Zaczęłam po 17, jak się zachmurzyło.
I w tym czasie:
- podlałam tylko część za domem, reszta w kolejne dni,
- przez dosłownie 5 minut padało, koło godziny 19,
- po godzinie 21 zaczęły się zbierać czarne chmury, trochę pobłyskało i pogrzmiało, burza znów przeszła bokiem

Edit: i jeszcze pogryzły mnie komary

Jedna wielka masakra

O! A u Mrokaśki niedaleko od Ciebie padało… U mnie też .
Są u Ciebie komary? Ja właśnie ostatnio dopatrzyłam się pozytywu suszy (jakkolwiek idiotycznie by to nie brzmiało…), a mianowicie brak komarów. Nic, zero, nada. Skąd one u Ciebie, gadziny jedne??

U mnie popaduje ale też komarów nie ma. Można coś podziałać wieczorami.

Aga współczuje komarów.

Judith, to dobrze Wam z tym deszczem.

Dziewczyny, komary są, ale nie jakieś chmary, pojedyncze gadziny. Oczywiście niekoniecznie to one mnie pogryzły, może jakieś inne owady. Było już ciemno, za bardzo nie wnikałam co mnie gryzie. Niestety czasami reaguję alergicznie, tworzą mi się takie spuchnięte placyki, na szczęście na drugi dzień znikają.

U mnie mrówki gryzą. Jest ich strasznie dużo. Łażą mi po nogach często.

To ja się tylko zamelduję, że zaglądam
Na ugryzienia owadzie niezawodną oliwkę z nagietka polecam, przepis ostatnio o Kasyi wrzucałam