Jola, musze ogarnac troche swoje kąty, ponad miesiac choroby pokrzyzowalo mi po prostu wszystko. Mam zapuszczony ogrod, dom, osstanio tez Karaluch mial z pecherzem problemy. Jestem w takim niedoczasie, ze nawet dziewczyn z okolic nie dam rady odwiedzic. Musze nadrobic u siebie. Ty juz masz zrobione wszystko na gotowo a ja wciaz mam niepokonczone rabaty, rozgrzebane tu i tam. Po prostu cala lista. I nie wiem tez jak male biale zepna sie z kotami. Rudzielce byly bardzo tolerancyjne ale obawiam sie, ze z tym nowym nabytkiem moze byc wojna. Nie upilnuje

Poza tym umowmy sie, jak luby wyjedzie to ja z ogrodu nie wyjde, po prostu sie zaoram i to dobrowolnie