To był oczywiście taki żarcik. Kocur się nie przejmuje za bardzo. Czasami złośliwiec sam do niej podchodzi żeby ją poirytować. Zdarza się, że dostanie za to z liścia Generalnie nudą raczej w tym związku nie wieje Typowe rodzeństwo.
Klony jeszcze chwila i będą fajne. Dosadziłam tam pod nimi więcej hakonek, może będzie bardziej klimatycznie.
Kulki pocięłam po rocznej przerwie. W zeszłym roku im odpuściłam bo był problem z ćmą. W tym roku niestety widziałam już jak zołza wlatywała w bukszpan. Niestety okropnie wieje, a chciałam opryskać lepinoxem.
Tarcia, ja właśnie tą dziko zostawioną część lasu chcę takimi zadarniaczami zapełnić. Też lubię. Ale nie na rabacie, bo nie mam siły walczyć. Na rabacie jest tylko pachysandra i epimedia.
Wilsonek szybko ci się odbuduje, on bardzo żywotny jest i szybko rośnie. Ja kupowałam pikutka malusiego, nie miał 30cm.
Z tym chorym klonem właśnie tak myślałam, że zostawię w donicy. Ile pożyje to pożyje, a potem spalę i już.
Co do walki płci, to mój eMuś też kawał chłopa a w domu raczej potulny Wiadomo, staram się nie przeciągać struny żeby zachować partnerstwo. Każdy ma swoją wypracowaną przestrzeń życiową
Hakonki u mnie mają się nieźle. Dlatego zadarniam niemal nimi rabaty. Uwielbiam je.
Widzę że też masz niezłe, futrzaste grono. Tak jak u mnie obecnie, dwa koty i pies. Piękny ten szary
Ale jak widać, kobiety w większości stad rządzą
Darcia, no jak były malusieńkie jak kupowałam, to nasadziłam dużo. Te dwa wysadzone, to bezodmianowe, rosną duże. Ale właśnie jeden z nich choruje po przesadzeniu. One były celowo tak sadzone, nawet z myślą je będą "na straty".