Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » April podbija las...

April podbija las...

April 07:50, 26 lut 2024


Dołączył: 28 lis 2014
Posty: 11515
Judith napisał(a)
April, historia z ością uniosła mi włoski na ciele! A to że lekarz sobie nie poradził - porażające . Dobrze że trafiłaś na inną fachową siłę.


Judith, lekarz wiekowy, niezbyt chyba dobrze widział. Gardło zakrwawione, ość lekko przeźroczysta, nie winię go Pielęgniarki jednak więcej zadań wykonują, mają większą wprawę
____________________
April April podbija las Mazowsze
April 07:53, 26 lut 2024


Dołączył: 28 lis 2014
Posty: 11515
anpi napisał(a)
Aga, współczuję incydentu z ością. Dobrze, że już wszystko ok! U nas wszystkie ości nie wiedząc czemu trafiają się eMowi. Na szczęście bez tak niebezpiecznych sytuacji.
Sosnowych czy świerkowych igieł też nie zadroszczę. Też mam ich troszkę Ale takie ilości to tylko w lesie!


Aniu, ciągle jeszcze jak szaleniec grabię las z igieł Ale nie narzekam, to jedyna rzecz która mnie ostatnio zmusza do aktywności na zewnątrz, nawet nie zwracając uwagi na pogodę. No przecież jak pada, na rower nie pójdę ale do ogrodu już tak
Przebiśniegi od ciebie są cudowne. Po kwitnieniu podzielę kępki bo mam wrażenie że się trochę rozrosły





____________________
April April podbija las Mazowsze
April 08:01, 26 lut 2024


Dołączył: 28 lis 2014
Posty: 11515
Kordina napisał(a)
O matko z tą ością, to jak zamach na Twoje życie Kiedyś robiło się kulki z chleba (takie większe) i przełykało w całości, żeby zahaczyło ość, aż do skutku.


Bożenko, wielokrotnie używałam chleba do pozbycia się ości. Niestety ten przypadek był inny. Ość wyraźnie wbiła się w migdał i podstawę języka, bardzo głęboko, nie dało się samodzielnie zwłaszcza że nie mieliśmy tak długiej pęsety. Zresztą laryngolog potwierdził, że nie wolno takich twardych ości przepychać dalej bo mogą doprowadzić do uszkodzeń skutkujących stanami zapalnymi a nawet sepsą. Jest zasada w laryngologii, że ciało obce powinno się usuwać tym samym otworem którym zostało wprowadzone
____________________
April April podbija las Mazowsze
April 08:01, 26 lut 2024


Dołączył: 28 lis 2014
Posty: 11515
Anda napisał(a)
Współczuję i cieszę się razem z Tobą, że się wszystko dobrze zakończyło


Anda dzięki
____________________
April April podbija las Mazowsze
April 08:04, 26 lut 2024


Dołączył: 28 lis 2014
Posty: 11515
Agatorek napisał(a)
O kurczę, teraz doczytałam o ości. Dobrze, że się tak skończyło

Ale wiesz…to trochę podejrzane, jak się Twój eM tłumaczył (tylko winny to robi ).


Aga, faceci zawsze się tłumaczą, tak na wszelki wypadek Poza tym to on gotuje, więc ma mnóstwo pewniejszych metod żeby się mnie pozbyć niż ość, która zwykle nie wywołuje aż tak dużego zagrożenia jak tym razem
____________________
April April podbija las Mazowsze
April 08:06, 26 lut 2024


Dołączył: 28 lis 2014
Posty: 11515
Makao napisał(a)
Kicia przybłęda śliczna
Akcji z ością współczuję. Z tego powodu nie jadam ich za dużo. Przeszłam taki sam incydent i staram się unikać ryb. Choć czasem mam taką chcicę że muszę i zadawalam się wtedy karpiem bo słodki jest. Nie mam dużych wymagań choć z niecierpliwością czekam na maj bo wtedy będzie dostępna belona.


Aniu, ja ryby bardzo lubię, w każdej postaci. Jem kilka razy w tygodniu. Choć jak większość, nie przepadam za walką z ośćmi ale mogą się zawsze zdarzyć. Trzeba być ostrożnym, ale też umieć ocenić kiedy poradzimy sobie z nią sami a kiedy to już nie jest możliwe.
____________________
April April podbija las Mazowsze
April 08:13, 26 lut 2024


Dołączył: 28 lis 2014
Posty: 11515
Magara napisał(a)

Ha, skąd ja to znam??? Tak to jest z dzikusami
Nasza Sfochowana całą zimę oswajana i przyzwyczajana do tego, że jednak w domu nie jest niebezpiecznie. Od miesiąca ćwiczymy wchodzenie do transportera (zyskał aprobatę dopiero jak został wyłożony czymś miękkim). Od dwóch tygodni dodatkowo ćwiczymy przymykanie drzwiczek od transporterka... Raz przećwiczyliśmy zamknięcie kota i podniesienie. Zadośćuczynieniem za stres był tuńczyk w sosie własnym. Przegląd kota mamy zaplanowany na maj, mam nadzieję, że cała nasza trójka do maja będzie przygotowana i zniesie wszystko z godnością i bez niepotrzebnych nerwów

Ty raczej tyle czasu nie masz na zyg-zyg więc sugeruję klatkę-łapkę, taką jak na kuny. U nas się sprawdzała. Kilka kotek pojmanych
Problematyczne jest jak chce się złapać do klatki konkretnego kota, a nie np. własnego Tygrysa lub pierwszego lepszego okolicznego kota, który się na żarcie połakomił
W takim przypadku zamknięcie blokowaliśmy trytką i uczyliśmy Sfochowaną, że wejście do środka gdzie jest miska z żarciem nie jest niczym niebezpiecznym. Miskę codziennie wsuwałam kilka centymetrów dalej. W entym dniu się udało kota zamknąć i powieźć do weta
Takie moje doświadczenia łapacza kotów

"Przygody" z ością bardzo Ci współczuję Sama mam złe doświadczenia dlatego rybę jem tylko w domu gdzie mogę bardzo nieestetycznie, jak przedszkolak, dłubać w niej dowolnie w celu wyeliminowania najmniejszych ości Przy ludziach byłoby mi głupio tak grzebać


Magarku, ciągle nie udały nam się łowy. W tygodniu nas nie ma, a jak zaplanowaliśmy na sobotę to spryciula się pierwszy raz nie pojawiła rano, dopiero po zamknięciu weta. Chyba poczuła pismo nosem.
W niedzielę chciałam poćwiczyć łapanie koty to skończyło się wywróconymi skrzynkami z ukorzenianą szałwią, demolką na mojej toaletce, wygiętymi okularami i podbitym okiem. Nie pytaj jak to się stało bo ja sama nie wiem. Do tego mam podrapane przedramię i kilka innych zniszczonych rzeczy. Siedziała nawet na górnej krawędzi telewizora, który jest podwieszony na ścianie, dość wysoko.... Ona powinna się nazywać Tornado albo Sprężynka. Nawet jak jest w domu i się bawi, nigdy nie dopuszcza do tego żeby ktoś się znalazł między nią a drogą ucieczki. Jak raz mi się udało przymknąć okno tarasowe to jakby szaleju się najadła.
Na razie kota 10, my 0.
Chociaż z miski wstawionej do samego końca kontenera potrafi jeść. Tylne łapy jednak zawsze poza kontenerkiem. No chyba bez takiej klatki jak na kuny, się nie uda.
____________________
April April podbija las Mazowsze
April 08:15, 26 lut 2024


Dołączył: 28 lis 2014
Posty: 11515
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)
Współczuję przygody z ością. Panice się nie dziwie. To okropne uczucie, kiedy coś wbija się w gardło.
Magarko, Wasza cierpliwość w oswajaniu kotów budzi mój podziw.


Haniu dzięki, na szczęście już zapomniałam o incydencie. Gardło bolało trzy dni ale już po temacie
Rady Magarki cenne. Na razie bez wyników niestety
____________________
April April podbija las Mazowsze
April 08:19, 26 lut 2024


Dołączył: 28 lis 2014
Posty: 11515
TAR napisał(a)
No no wspolczuje incydentu z oscia. Mialam podobny kilka lat temu. Umeczylam sie strasznie przez 2 dni. Mialam nadzieje, ze przepcha sie dalej a ona wbila sie w migdal. Ostatecznie wyciagnelam ja sama dluga peseta. Latarka w buzie. Lustro powiekszajace operacja peseta i wyszla.

Chyba nie umialabym zrezygnowac z ryb.
Z innej manki. Zyczenia dla emusia


Aniu, próby operacji domowych były, niestety nie mieliśmy potrzebnego sprzętu. Teraz kupię długą pęsetę, tak dla psychicznego komfortu
Też ryby są moim podstawowym elementem menu. Chociaż przyznam, że jak wczoraj jadłam pstrąga tęczowego w tortilli, to zapach ryby powodował u mnie pewne ciarki niepokoju
Dzięki za życzenia, przekażę
____________________
April April podbija las Mazowsze
April 08:24, 26 lut 2024


Dołączył: 28 lis 2014
Posty: 11515
LIDKA napisał(a)
Nie przepadam za rybami z ością.
Boję się ich.

Dobrze że Ta przykra przygoda już za Tobą.


Lidka, nie zrezygnuję z ryb z powodu takiego incydentu. Przeżyłam ponad pół wieku bez ekscesów i pewnie nigdy mi się coś takiego już nie zdarzy. Więc nie wpłynie to raczej na moje gusta rybne i chyba nie powinno
Napisałam o tym tylko jako przestrogę żeby nie lekceważyć sprawy jeśli ość się mocno wbije. Nie zawsze poradzimy sobie sami.
____________________
April April podbija las Mazowsze
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies