Historia pewnej rabatki
Najpierw, dwa lata temu, powstało kółko i obsiałam je nasionami roślin łąkowych. Wyszło tsk sobie, zdjęcia brak.
Potem, rok temu, posadziłam tu około 50 sadzonek bratków:
Bratki cieszyły disc długo, potem zarosły chwastami. Wypelilam, położyłam szmatę, zasypałam korą i zostawiłam na rok, by koncepcja się wykrystalizowała. Rabatka stała się także przechowalnią dla młodej śliwki węgierki. W międzyczasie okolice rabatki nabrały kształtu i urody:
W tym sezonie szmata poszła precz, a rabatka zaczęła się zapełniać. A bratki rozsiały na sąsiedniej rabacie barwinkowej ku mojej radości
Po tygodniu rabatka pokryła się kożuszkiem chwaściochów, które sukcesywnie (chyba w 7 ratach) usuwałam. Tutaj zdjęcie po drugim podejściu do odchwaszczania:
Po zakończeniu długiego procesu pielenia dosadzilam 6 berberysow, jednego (Orange Rocket) przesadziłam w miejsce, gdzie ma więcej słońca, zebrałam korę, wyłożyłam rabatę kartonami, wysypałam korę, dosypałam świeżej i rabatka jest gotowa i czeka, aż rośliny nabiorą masy (szczegolnie rozplenice):
No i koniec historii. Na razie

.