asc napisał(a)

Już przestało padać..... ale pochmurno..... i dość zimno +4.
Za to przyszłą moja zamówiona hortensja...sezon zakupowo-ogrodow napewno rozpoczety.

Musze zobaczyc jaka hortensje kupiłas.

andziulka napisał(a)

Bożenko, nie zamartwiaj się na zapas. Zobaczysz, że wszystko będzie ok

Aniu odpisałam Ci wcześniej ale wszystko poszło w kosmos a potem nie miałam juz czasu pisac drugi raz. Ten rok a właściwie ta zima to najgorsza zima w moim ogrodzie jaką miałam i to nie tylko w tym ogrodzie ale również dwóch wcześniejszych.Zmarzło mi kilka rh, fakt że wiedziałam że sa z tych delikatnych ale w swoich miejscach rosły od dawna i najwyżej mniej kwitły albo zmarzło im kilka lisci. W tym roku sa totalnie spalone przez mróz, ale ich tak bardzo nie załuję bo i tak pięc miałam wymienic na odporniejsze . Zal mi dwóch które bardzo lubiłam a tez zmarzły. To była bardzo zła zima dla rh ale jeszcze gorsza przynajmniej u mnie dla wrzośców. Policzyłam 54 krzaki wrzośców zmarniało do zera, pozostałe są zmarzniete mniej więcej po pół krzaka. Tymi wrzoścami miałam podsadzone rabaty z rh.Teraz bede miała mnóstwo pielenia jak ich nie będzie. Pewnie że cos muszę posadzic zamiast nich ale zanim urośnie to pielenia będzie w bród.A teraz zobacz moje wrzośce.

Bogdziu....wiem, że to marne pocieszenie, ale moje wrzosy i wrzośce wyglądają podobnie

O matko Bogdziu, masakra! No nie będę Cię pocieszać, że coś z nich będzie

U mnie chyba pogrom w różach będzie nawet jeśli coś odbije to z wielkich krzaków będą małe krzaczki.. Wrzośce też padły, RH jakoś wyglądają, ale marne bardzo. Marne niektóre były jesienią...

Bogdziu, kiedy można je prysnąć magiczną siłą?

Juzia_G napisał(a)

Bogdziu....wiem, że to marne pocieszenie, ale moje wrzosy i wrzośce wyglądają podobnie

No ja takiej zimy jeszcze w ogrodzie nie miałam, ale jakos jak to wszystko obejrzałam to przestałam się denerwowac. Teraz tylko martwię się zeby nie świeciło to ostre słońce które może jeszcze dużo złego zrobic.

Ja się spodziewałam, że wrzośce padną, bo kwitły jak nagle przyszły mrozy. A później jeszcze ten śnieg spadający z dachu... Szkoda...

Eve napisał(a)

O matko Bogdziu, masakra! No nie będę Cię pocieszać, że coś z nich będzie

U mnie chyba pogrom w różach będzie nawet jeśli coś odbije to z wielkich krzaków będą małe krzaczki.. Wrzośce też padły, RH jakoś wyglądają, ale marne bardzo. Marne niektóre były jesienią...

Bogdziu, kiedy można je prysnąć magiczną siłą?

Ja juz dziś opryskałam te najgorsze tylko bardzo małym roztworem , szczyptę na półtora litra wody, Własciwie powinno sie zraszac wodą ale że ona jest zasadowa to te trochę tej siły. Jak nie będzie przymrozków a przynajmniej bedą rzadko to mocniejszym roztworem. Zobacz czy ziemia juz rozmarzła i jeśli tak to podlej a jesli są w słońcu na gdy jest słońce przykryj czymkolwiek, potem odkryj jak już słońca nie będzie a szczególnie gdyby był deszcz niech je dobrze zrosi. No ten rok jest okropny wiec i kłopotów mamy więcej niz zwykle.Tego nawozu tak mało zeby jeszcze nie spalic osłabionych roślin.

Juzia_G napisał(a)

Ja się spodziewałam, że wrzośce padną, bo kwitły jak nagle przyszły mrozy. A później jeszcze ten śnieg spadający z dachu... Szkoda...

Masz racje one juz zaczęły kwitnac jak ta zima nie przychodziła długo no i potem mróz szybko je załatwił a jak u Ciebie jeszcze z dachu śnieg spadał to jeszcze połamał. Musisz dobrze nad tym miejscem pomyślec bo ten spadajacy śnieg może Ci wszystko niszczyc nawet jeśli zima nie bedzie ostra.

No trzeba się pożegnac z niektórymi roslinami a tu juz wiosna puka. Znajoma mówiła mi dzis ze w niedziele słyszała lecace gesi, a u mnie w przeręblu wygrzewaja się rybki . Rosną juz ranniki, zaraz pewnie zakwitna i pierwsze przebiśniegi pokazuja paczki.

Dziękuję Bogdziu za szybką odpowiedź. U mnie ziemia już wygląda nieźle, mieliśmy nawet 2 noce koło zera. Wczoraj rano był śnieg przy temp 0 stopni a potem lało i lało, naprawdę solidnie. Potraktuję moje RH magiczną siłą w sobotę. Kiedyś używałam Asahi, świetny środek na pobudzenie witalności roślin, chyba w tym roku znowu zastosuję. Z tego co pamiętam to na Asahi musi być cieplej.