Witajcie Państwo Wieloszkowie
Wasz ogród bardzo mi się podoba. Gdybym teraz robiła ogród, wybrałabym właśnie proste geometryczne linie. Rozumiem, że najbaradziej stresuje ogrom pracy i brak czasu, a chciałoby się mieć cudownie i wszystko porobione.
Ale w miarę zarastania ogrodu tej pracy ubywa, nic się już nie dosadza, bo się po prostu nie mieści, "dziury" na rabatach wypełniają rośliny i człowiek "przyzwyczaja się" do myśli, że nie wszystko musi być zrobione perfekcyjnie NATYCHMIAST. Za to w zimie można odpocząć
Buka purpurowego pendulę polecam z własnego doświadczenia (fotkę można zobaczyć w moim wątku), ponieważ słońce go nie upala, gliniasta gleba mu nie przeszkadza, na wiosnę ma duże, bardzo ładne różowawe pąki. O tej porze roku ma wciąż komplet liści, spadają tylko pojedyncze. Owszem, zdarza się mszyca, ale to na każdym liściastym. U mnie mszyce najbardziej atakują brzozy. Trafia się też na różanecznikach. Opryski młodych drzew i tak trzeba robić, bo świeże soczyste liście i pąki są wyjątkowo smaczne dla robali. Te świerki, które macie formowane na pniu atakuje znowu przędziorek. Ja mam tylko jedną sztukę, ale też trzeba prysnąć na przędziorka. Tuje szmaragdy atakuje licinek tujowiaczek (larwy a później chude białe motylki w paseczki) itd. Na każdą odmianę jest w naturze jakiś amator i trzeba się z tym liczyć. A brzydkie, szpecące gniazda, welony, biały puch można zmyć z drzewka wodą z węża. Ja i tak myję co jakiś czas drzewka, bo się po prostu kurzą od śląskiego "czystego" powietrza.
Ponieważ nie znałam się w ogóle na szkodnikach i chorobach wykupiłam sobie za 150 zł/rok usługę internetowego prowadzednia ogrodu, gdzie specjalista (znając gatunki posadzone w moim ogrodzie) informuje mnie o zagrożeniach i jak z nimi walczyć, jeśli u mnie wystąpiły. Zawsze też mogę wysłać mailem zdjęcia chorej rośliny czy zauważonego robala i na tej podstawie otrzymuję diagnozę co to za szkodnik i jak z nim walczyć. Dzięki temu udało mi się nie zwariować i jakoś ogarnąć mój ogród"-
Macie piękny, obszerny ogród. Gratuluję