Nigdy w zyciu. Najstarsze maja 3 lata, na emeryturze u nas znoszą jajka a potem znoszą coraz mniej ale nie zamordowałabym ich. I potem by mi w gardle stanęły. Chodzą za mną jak psy
Pytam, bo miałem okazję niedawno nabyć prawdziwą kurę i rosół z niej to była inna bajka zupełnie I pomyślałem, że może chciałabyś jedną odstąpić, mnie by w gardle nie stanęła
ale skoro to członkowie rodziny to nie wychylam się nawet
U mnie na ulicy obok jest Pani, która ma zdrowy drób wychodzący na dwór. Wiem czym karmi, bo inny sąsiad pomaga jej przy śrutowniku i czasem przy zbożu. Czekam na to, aż koguty podrosną i beda gotowe, ale do tej pory kupiliśmy u niej kaczkę (oskubaną już). Uczyłam się porcjować z YouTube i zamroziłam nadwyżkę. Rosół nie ma porównania, masz rację. Może u Ciebie w okolicy jest podobne źródło?
haha nie, nie chciałabym żeby moje kury skończyły w garnku. Kupuję je w Sance obok stacji paliw, młode kosztowały 28 zł, jedź kup kilka podchowajcie je parę miesięcy a potem zamrażarka. Sąsiedzi tak robią (heh)
Nie umiałabym chyba ich zamordować, skubanie pewnie do łatwych nie należy, porcjować nie ma problemu ale nie jest to moje ulubione zajęcie to jest fakt rosołu gotować nie umiem, nawet nie próbuję (choć pewnie z wiejskiej kury by może wyszedł?)
Dziś przychodzą 3 królowe, zainstalujemy je w ulach od razu. Mam nadzieję tym razem się przyjmą. W weekend trochę więcej ogarniania działki przy domu, wczoraj pograbiłam, zostały kupki kamieni/gruzu do uprzątnięcia. I ścignę gościa od koparki żeby przywiózł jeszcze jedną wywrotkę żwiru do uzupełnienia podjazdu.