Ja to kocham Aniu czasami mam dość ale szybko ładuję bateryjki ..... i nawet w niedzielę biorę sobie krzesełko i po cichutku coś tam sobie szperam w krzaczkach albo zbieram chwaściki ale to dla relaksu .... Dzisiaj sobie nawet z kawką posiedziałam na huśtawce
Aaaa kupiłam sobie fajowy opryskiwacz 20l na kółkach , żeby nie dźwigać a jutro M obiecał że nabędzie taczkę i zacznie się ....już się nie mogę doczekać .....
Sylwio ja prawie skończyłam urządzanie ogródka... w sobotę usiadłam i stwierdziłam że w sumie główna robota już za mną. A teraz sobie będę wymyślać nowe zadania... właśnie żadnych spektakularnych zakupów, nowych nasadzeń... dziwnie tak usiąść i stwierdzić że nic nie ma do zrobienia jutro, pojutrze, jak tylko znowu wydrę trochę czasu...
Wiadomo pielenie zostaje - chwasty nie odpuszczają. Ale dziwne toto U Ciebie jak skończysz będzie gorzej, bo więcej robisz, większa działka, szybciej - od razu. Ale po wszystkim będziesz podziwiać i się relaksować
pozdrawiam!
No to czekam z niecierpliwością na te ostatnie Twoje słowa u siebie ... pozdrówka
Sylwia ja też marzę aby ogród był już gotowy i żeby mieć czas dla relaksu: chwaściki wyrywać, orpyskac sobie coś, przyciąć, posadzić jednoroczne, wykopać tulipany, potem je wkopać, wykopać dalie
Ale takie działania to sama przyjemność. Nijak to sie ma do kopania dziur pod nasadzenia, tachanie worków z ziemia i korą i dźwiganie ciężkich donic. A kręgosłup mówi dość
Ale z czasem bedzie jak u Karoli i tak jak piszesz dużych drzew już nie wykopiesz, co najwyżej żurawki zamienisz na carexy lub odwrotnie
Czego Tobie i wszystkim ogrodowiczanom życzę
Sylwia oglądam twoje przymiarki i za każdym razem się zachwycam mówisz, że tak długo będziesz zmieniała nasadzenia aż dojdziesz do momentu: jest ok, ale jak znam życie, zawsze będzie coś nie tak i będziesz udoskonalać obym się myliła
Dobrze, że mój M. tego nie czyta, bo jako wykonawca wszystkich ciężkich robót w ogrodzie, też ma nadzieję, że to się lada moment skończy Nieświadomość jest taka błoga...
Taak... zawsze bedzie cos nie tak i beda zmiany
Ale dobrze ze jest niedziela, kiedy sasiedzi krzywo patrzą i trochę z musu sie siedzi tylko i odpoczywa
Chyba większość z nas do końca życia nie usiądzie spokojnie, bo wiecznie coś można przesadzić przekopać zmienić.
Sobotę pojechałam z Andrzejem na zakończenie festiwalu OFF Plus Camera. Byliśmy godzinę wcześniej, bo chcieliśmy jeszcze przed imprezą spokojnie kawkę wypić. Okazało się, że niestety w operetce nie pomyśleli o kafejce. Cóż staliśmy i podziwialiśmy czerwony dywan, a mi w głowie ciągle kołatało, że w ciągu tej godziny to ja jeszcze bym malwy poprzesadzała i wyplewiła kolejny kawałak rabaty pod płotem.
Usiądziesz Syla dopiero jak Ci się wzrok popsuje i z tarasu nie dojrzysz wychodzącego zielska.