Przy tej powierzchni działki raczej trzeba sobie odpuścić ręczne kopanie. Zniszczycie sobie stawy kolanowe i łokciowe. Nie ma sensu za młodu popadać w inwalidztwo na własne życzenie.
Moje sugestie pewnie Ci się nie spodobają.

Odłożyłabym nasadzenia roślinne o jeden sezon po to, aby przygotować należycie ogród na ich przyjęcie. W dłuższej perspektywie to się opłaci.
Wiosną można by nawieźć na działkę obornik, piasek i mączkę bazaltową. Poprosić kogoś z pługiem o przeoranie i zbronowanie. Po zbronowaniu można wysiać zielony nawóz. Żeby nie pójść z torbami, to najlepiej wybrać najtańszą opcję, czyli gorczycę i żyto. Nasiona facelii są bardzo drogie, a będziesz ich potrzebowała sporo. Gdzieś koło lipca/sierpnia trzeba ten poplon ściąć i wymieszać z glebą. Można to zrobić glebogryzarką. W okolicach września można pomyśleć o założeniu trawnika i wytyczeniu rabat. To będzie dobra pora na sadzenie drzew i krzewów. Byliny i trawy najlepiej będzie wsadzić w kolejnym sezonie. Obornik w glebie i poplon będą już rozłożone. Ziemia się uleży.
Pewnie nie uda Ci się obsadzić całości od razu. Wtedy warto ponakrywać rabaty czarną materią. Przyszpilić ją, aby nie fruwała. Zapobiegnie to wysiewowi chwastów i ich wyrastaniu.
Dobrze przygotowana gleba to podstawa odpowiedniej kondycji, zdrowotności i tempa wzrostu roślin. Pójście na skróty prędzej czy później się mści. Rozumiem chęć jak najszybszego cieszenia się ogrodem, ale warto związane z tym emocje schłodzić.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz