I zbliżamy się do jesieni. Niedawno martwiłam się czy ogórki wzejdą, a tu jak okiem mignął ogórki już w słoikach. I o dziwo, mimo suszy obrodziły dobrze.A żeby dalej było miło to nareszcie spadł upragniony deszcz i nawet chwilami padało obficie. W sobotę chce niektóre rośliny poprzesadzać w ramach długofalowej reorganizacji ogrodu. Fotek ogrodowych nie mam, ale w niedzielę byłam w Sierpcu w muzeum Ziemi Mazowieckiej i chociaż nie przepadam za skansenami, ten zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Wykopki na żywo, cyganki, żydzi, baby w chałupach, zwierzęta wszystko sprawia że skansen żyje. Tak mi się tam podobało, że postanowiłam jechać tam jeszcze raz.
A to kilka fotek, mam więcej ale czekają na obróbkę.
To stara odmiana floksów, kiedyś były w każdym wiejskim ogródku.
Okienka w chałupach naprawdę urocze.
Dekoracje już jesienne.
Pogaduszki na drodze.
Żydzi przed dworem.
Młynarki w stodole.
Prace polowe.
Urocze pelargonie w okienku.
I rolnicze akcesoria.