JoannA napisał(a)

O masz!
A jeszcze wczoraj była dostepna.

Obawiam się że w tym sezonie jej już nie dostanę. Wysłałam prośbę o info w albamarze. Wiem że dużo ryzykuje ale może nie będzie tak źle. Ona chyba szybko przyrasta.

anpi napisał(a)

Aniu, planujesz, robisz zakupy i sadzisz te rośliny , czy tylko nadzorujesz w tych nowo tworzonych ogrodach? Bo ja z robotą w swoim nie wyrabiam tak jak bym chciała -a co mówić jak trzeba by było u kogoś!?

Sądzę też. Dziś posadziłam około 40roślin. Reszta będzie dochodzić stopniowo więc już nie będzie tak ciężko. Daliśmy radę choć ziemia jaką mają w pewnym momencie okazała się być niemiła niespodzianką
U siebie nic nie mogę na razie zrobić póki małż zbiornika na deszczówkę nie wkopie.

Tylko 4 zdjęcia zrobiłam. Za dużo pracy było
Jak posadzę wszystko to będzie co pstrykać bo dużo luk jest.


To tylko jedna strona domu a obsadziliśmy 4.
To fajna zabawa tak sadzić z ludźmi których się zna. Mam wrażenie że mnie stale odciągali od sadzenia a to kawa, a to herbata, a to jedzenie i nawet jak deszcz delikatnie kropił to już mnie ciągnęli na taras . Nie chciało im się robić

Ale ty sadzisz te roślinki ?

Tak. Właściciele (moi znajomi) trochę pomagają

https://www.podkarpackiesady.pl/klony/134-klon-princeton-gold-szczepiony-170-cm.html


Czy braliście coś z tej strony?

Tak. Parę lat temu. Tragedia. Jedyny nieudany zakup w necie.

To cała historia. W skrócie. Zamówiłam żurawki, większą ilość (mieli odmianę, na której mi zależało). Przysłali (pomylili zamówienia) porzeczkoagrest i coś jeszcze, co wyglądało jak chwast (nie było podpisane). Doniczki przed wysyłką zostały podlane i kompletnie nie zabezpieczone. Kurier wręczył mi rozpadający się od dołu, przemoczony karton. W środku, rośliny oddzielone były od siebie zwykłym kijem, zerwanym z krzaka. Kilkuletnie dziecko lepiej zapakowałoby przesyłkę...

Ok. 2 miesięcy prowadziłam z nimi rozmowy i korespondencję, zanim uznali reklamację.
Najbardziej rozśmieszył mnie fakt, że kazali odesłać (na mój koszt) pomylone zamówienie.

Może teraz zmienili standardy.

Faktycznie piękne te sadzonki bodziszków!

Ania, trzymam kciuki . Fajnie jest robić coś co się lubi i na tym zarabiać .
Właściciele nie mają żadnej opaski pod domem???