To jest neilia tybetańska? Zauroczyła mnie w jakimś ogrodniczym sklepie, musiałam ją kupić . A potem nie mogłam znaleźć dla niej miejsca i ją wydałam. Za duża jak na mój metraż. Pewnie świeży nabytek? Może masz ją dłużej?
Cześć Tarcia. Obserwowałam Twój poprzedni piękny ogród i obserwuję obecny. Już jest pięknie .Ty wyszukujesz rośliny takie mniej znane ,a jakże śliczne. Twoje zdjęcia też są cudne .
Jolu. Tak, to jest Neilia Affinis, masz dobre oko i wiedzę . U mnie wszystko świeże. Zakladałam ten ogrod ubiegłej wiosny. W poprzednich dwoch jej nie miałam. No cudo po prostu, delikatna roslina, ktora wpisala sie idealnie w klimat lasu. Mialam 3 szt. ale tylko jedna mi żyje po zimie, tamte niestety posadzone niefortunnie chyba zgniły na bagiennej. Planuje jeszcze jej dokupic. Ładnie wybarwia sie jesienia a kwiatki ma teraz. Chcialabym by zostala u mnie. W ogrodniczym nigdy jej nie widzialam, mialas szczescie
Mam ja posadzona przy misie razem z dereniami, hortkami, żurawkami krwistymi, klonikiem palmowym i brunnerami. Wiem troche misz maszu ale lubie jak rosliny kwitna mi w czasie calego sezonu a nie wszystkie naraz.
Madziu, buziolki. Pociesze Cie, ze tez nie rozrożniam. Paproc to paproc Kupowalam paprocie na mokre miejsca i oczywiscie karteluszkami nie pozaznaczalam, ktore sa ktore. Ale mam spis wiec mozna do tego dojsc. Akurat jesli chodzi o paprocie, kukliki, bodziszki, hortensje nie przywiazuje uwagi do odmiany. Wszystkie sa piekne wiec traktuje je gatunkowo.Nie jestes nudna, chyba kazda z nas lubi komplementy, szczegolnie naszej ciezkiej pracy w ogrodzie. To taki bonusik co uskrzydla
Dziekuje, staram sie tworzyc ogrod po swojemu, z roslinami ktore lubie, ktore wytrzymaja i mi sie podobaja. Czasem sa nieoczywiste i mniej popularne ale co tam. Duzo podpatrzylam w naszym Arboretum w Wirtach, sa tam naprawde perelki ktore bym chciala w swoim ogrodzie. Tym bardziej ze to Arboretum parkowo-lesne czyli troche moj klimat. Tam zakochalam sie w klonach palmowych, azaliach i rododendronach. Planuje w przyszlym tygodniu wycieczke, teraz u nas kwitna rodki i azalie bedzie szał.
Wczoraj kiedy robiłam Wam te zdjecia caly czas przy jednej z rabat spadaly szyszki. Mysle sobie no tak jesienia żołedzie strasza a teraz szyszki. Poki w głowe nie oberwalam. Zadzieram do gory, Mysle, moze dzieciol a tam ruda kitka na obiad przyszla i co obgryzie, buch na ziemie. Zero strachu, zero stresu. Ucztowala jak u siebie. Nagralam rudzielca, no bo przeciez nikt by mi nie uwierzyl, ze wiewiorka bedzie we mnie resztkami rzucac