Tak sobie czytam o mistrzach marnowania ludzkiego czasu i dorzucę perełkę ze swojego ogródka

.
W pierwszych dniach czerwca tego roku złożyliśmy wniosek o dofinansowanie pompy ciepła. Wniosek został rozpatrzony pozytywnie, dostaliśmy informację, że przyznano nam dofinansowanie w takiej i takiej kwocie. W tym momencie historii spodziewalibyśmy się oczekiwania na przelew, co nie?
Ależ skąd! Żeby był przelew, trzeba było złożyć WNIOSEK o dokonanie przelewu!

I czas oczekiwania zaczyna się liczyć od początku! Taka historia!
Tak absurdalna sytuacja, że ręce opadają. Czyli założenie jest takie: człowiek dostaje info, że dostał dofinansowanie i może zaistnieć sytuacja, że nie będzie chciał tych pieniędzy... no Borze Tucholski! Wesoło.
Acha, jest koniec października i przelewu wciąż nie ma, choć wszelkie formalności (łącznie z absurdalnym wnioskiem, który w międzyczasie musiał być dodatkowo poprawiany, bo musiałam
dosłać upoważnienie dla męża na zezłomowanie starego pieca... no comments) zostały zakończone na początku sierpnia. Tak, że ten...