Piekne te rutewki, moze moje tez zaczna. Maja jakies pączki. Sadzone w czerwcu, wyhodowane z klaczy zamowionych w necie.
Daja rade. Wiec Judith na pewno twoje tez dadza.
Jeszcze nic się z nią nie wydarzyło po deszczu i po wiatrach. Nadchodzi burza właśnie, to "się zobaczy" Jest bezproblemowa jak na razie, nie lubi zbyt dużo wody w nogach, wtedy żółkną jej dolne liście.
Śliczne są rutewki.
Muszę moje przesadzic ze skarpy bo nie jest to chyba dla nich najlepsze miejsce.
Tylko…gdzie? Ona w dobrym miejscu rozrasta się do 2,5 metra…
Asiu, bylam u Ciebie przed chwilą?
Gdzie byly wtedy te wszystkie jezówki?
Co roku liczę na te swoje powojniki a potem pociechy nie mam. W tym toku Błękitny Anioł ma kilka drobnych kwiatów bo go przesadzałam ale bynajmniej ma zdrowe liście, pokładam w nim nadzieję Comtesse znowu cherlawy... Muszę przeanalizować Basiu twoje odmiany.