Cześć Muszelko, nie musisz usuwać fotografii, fantastyczny pomysł na prezent! Ja też powiedziałam po ostatniej kilkumiesięcznej sesji z puzzlami, że to był pierwszy i ostatni raz, ale teraz obrazek wisi sobie w sypialni i jednak cieszy
No niestety topiło nas przez trzy sezony z rzędu i to po kilka razy na sezon. Ostatnie dwa lata dało częściowo spokój, a częściowo pomogły poczynione zabezpieczenia
Dario, układanie puzzli z myślą, że obrazek będzie w przyszłości pełnił funkcję ozdobną, to nie byłaby dla mnie strata czasu. Wręcz przeciwnie - podobnie jak Ty dążyłabym do celu
W swojej wypowiedzi chodziło mi o układanie puzzli tylko dla samej przyjemności układania, relaksowania się podczas tej czynności itd. To z pewnością nie dla mnie
Kiedyś miałam ucznia ze spektrum autyzmu, który posiadał fenomenalną umiejętność układania puzzli (bez wzoru). Czynność ta sprawiała mu ogromną radość i satysfakcję. Można więc było wykorzystywać ją w pracy terapeutycznej jako "nagrodę"
Muszelko kiedy odkryłam zainteresowanie ogrodem to też pomyślałam, że układanie puzzli przez całą zimę to strata czasu. Dodatkowo ciało cierpi jak tak się kilka godzin układa.
Będę pamiętać, że masz dobry kontakt do drukarni puzzli. Może kiedyś skorzystam.
Muszelko, nie martw się, myślę że nikt nie zrozumiał opacznie Twojej wypowiedzi Każdy relaksuje się na swój własny sposób, czytając książki, leżąc na sofie, łamiąc plecy i głowę nad puzzlami, czy uprawiając biegi z taczką i szpadlem, fajnie że jest różnorodność, dzięki temu nie ma nudy