Plan na weekend: wykopać mniejsze drzewka owocowe które straciły prawie wszystkie liście (3 jabłonki, grusza). Pozostałe parę hortensji Limelight (które w pogodne dni były po drodze lądowania pszczół do karmnika więc ominęłam wykopując). Pozostałe 2 miskanty przy tarasie. Kolejne ciemierniki. 2 graby fastigiata. Buka kolumnowego i płaczącego. Wisienkę japońską. Ambrowca. I co tam jeszcze znajdę. Wreszcie mogę je wykopać bo straciły większość liści i nie będą cierpieć bez podlewania.
Te z roślin które nie dostaną docelowego miejsca na nowej działce wkopię w rogu przeoranego miejsca na warzywa. Zanim ruszą w przyszłym roku powinnam mieć rozplantowaną resztę ziemi - może
Tylko kurczę tak zimno się zrobiło... może choć pół dnia będzie słoneczne, od razu jest cieplej w słońcu. Normalnie poniżej 10 stopni ciepła nie ryję w ogrodzie, ale zależy mi żeby jak najwięcej roślin przewieźć na nową działkę...