W piątek trzeba było też przesadzić bukszpany sprzed domu. Trochę to wszystko na wariackich papierach, bo jedno zazębiało się o drugie. Najpierw glebogryzarką przygotowaliśmy ziemię na półkolu pod bukszpany. Później wysadzaliśmy bukszpany, żeby przed domem można było też pojeździć glebogryzarką, więc dużo się na siebie nałożyło. W piątek padłam przed północą, co mi się bardzo rzadko zdarza.
Bukszpany te brzydkie wachlarzowate z frontu podsadziłam łądnymi niższymi z innej części ogródka. Wyglądu to jeszcze nie ma, bo trzeba przyciąć dość sporo i czekać aż się zabudują, a to potrwa kilka sezonów.
A tu bałwanki. Słońce ostre, a to już nie najlepszy czas na przesadzanie roślin z młodymi przyrostami. Niestety dwa kiepsko się wykopały i mają duże szanse na to, żeby się nie przyjąć.