Aga, Twój już w przyszłym roku będzie spory. One ładnie przyrastają. Zobaczysz.
Dzięki za rodzinne pozdrowienia. Ola, trochę tej siły mi potrzeba (dzięki, przyda się), bo coś nie mam w tym roku cierpliwości do dzieci. Chyba trzeba zawód zmienić. Nie wiem jak nauczyciele mają pracować do wieku emerytalnego. Jestem za przebranżawianiem ludzi co 10 lat. Wszystkim wyjdzie na zdrowie.
Maliny mam w części sadowniczo-warzywnej i po prostu nie muszę się martwić o wygląd tamtej części. Tam tylko wiosną jak wycinam pędy to M skosi i tyle, nie ma czasu na pielęgnację. Ale przyznam szczerze, że nie wszędzie chciały tak rosnąć. To było trzecie podejście z malinami, w innych miejscach kiepsko rosły, a tu się zadomowiły. Nie mam pojęcia od czego to zależy, miejsca podobne, nawet w poprzednich próbowaliśmy o nie dbać - ściółkowałam słomą, trochę wyplewiłam i guzik z tego było. A tu rosną w siłę.
Karolina, już zagadka rozwiązana, to kokorycz w barwach jesiennych.
Na tym zdj. werbeny są z tyłu tylko. Co ja piszę - jest, bo to tylko jedna jest. To na pierwszym planie to łodygi szałwii omączonej.
A takie kwiatki na mojej werbenie zdążą jeszcze wydać nasionka? Chyba nie A wymyśliłam sobie zestawić je z jakąś wysoką trawą i nie wiem czy bedę miała nasionka.