mam 1390 m2- i dużo i mało. Z tego 400 m zakwalifikowane w gminie jako las, choć to taki pseudo-las. Cienia sporo, pełnego słońca niedużo. Stad nasze kłótnie z M, o warzywa i owoce- ma rację że nie udadzą się w półcieniu, a ja że nie mogą rosnąć pośrodku ogrodu. Ale doszliśmy do porozumienia.
Tak, u siebie walczyłam z różą. Jesienią mam więcej czasu dla swojego ogrodu zwykle.
Jak odmiana pomidorów?- nie wiem, dostajemy co roku od znajomych, ale tak bez widzenia się z nimi, ich dzieci nam podwożą. stąd nie wiemy co mamy- kształt jak malinowych, takie koślawe, duże,kolor jak zwykłych, konsystencja malinowych. Niezłe, nie wyśmienite, ale własne, nie pryskane.
Great Star- mogę Ci wysłać pędy jak chce Ci się robić sadzonki. Ale Ty powiedz kiedy najlepiej- wiosną, latem?
Z rozplenicą będzie ładnie Twojej królowej - róży.
Na co czekam ?- na czosnki ostrowskiego ( tak, pisałam u Noemi), jestem nimi urzeczona, na czosnki szuberta- mimo że mi zmarzły spróbuję jeszcze raz. I na niskie, czerwone tulipany- mam do nich słabośc. A- i dla mojej mamy narcyzy, takie białe, o małych kwaiatch z pomarańczową koronką- takie babcine. Obiecała mi że się podzieli,więc kolka dostanę. Staram się ograniczać, zostawiam sobie cebulowe zakupy na inne sezony, teraz tylko trochę sadzę.
____________________