Już można powiedzieć, że robi się sucho. U mnie prawie co dzień słońce. Pogoda piękna, ale deszczu trzeba. Ziemia ma zero zapasów - śniegu nie było, deszcz nie pamiętam kiedy padał

Dobre wieści wyczytałam (eM na grubsze podpory się zgodził).
Pośmiałam się z trafności uwag na temat skomplikowanej (chyba, bo niezrozumiałej) męskiej logiki

Sentyment przez duże S
To bardzo dziwne uczucie- zobaczyć, że wszystko nie znikneło wraz z naszym wyjazdem
Normalnie wreszcie byłam z powrotem w swojej wsi i na swoim tarasie
Jak to kiedys napisałaś? "Ja, miastowa panienka"?

pewnie że tak. Między starymi jabłonkami od strony sąsiada i jego kompostu.

Lubię zapach prania z dworu bardzo.
I lubię jak sąsiadka nie wytrzymuje i przychodzi przypomnieć że już 3 dni suszę te spodnie.

Jeszcze trochę i będziesz miała swoja wieś i swój taras tutaj. Złapie Cię szał ogrodowy i nie puści, a jak się obrobisz to zaczniesz zerkać pożądliwie na tereny za płotem żeby powiększyć swój teren do 'rycia'.