Bogdziu i ja zaglądam do wielu, ale mało piszę, bo często już wszystko napisano, to co będę powtarzać... Za pozdrówka dziękuję, odwzajemniam. Mam dziś kilka zdjęć motylków, pospolitych bardzo, ale przyjemnie się na nie patrzy w ogrodzie. Toczymy nierówną walkę z bażantem, który miał fory do tej pory, bo liczyłam na to, ze wyjada mi stonkę z ziemniaków. A tymczasem zrobił się szkodnikiem pod folią. Niszczy nam wszystkie dojrzewające pomidory! Rozdziobie i zaczyna następny. Jakby sobie jeden zjadł od początku do końca, to by mi było mniej żal, ale dziś znów przyniosłam 5 rozdziobanych
Gemma (w tamtym roku wygrała konkurs piękności u mnie i w tym też uważam ją za najładniejszą jeśli chodzi o kwiat, szkoda, że liście jednak powoli chorują, zdecyduję się jednak na jeden oprysk w sezonie, bo chcę mieć jednak ładne krzaki róż, a nie wszystkie dają radę)
Nie, nie ma zdjęć, poza jednym samotnym wieczornym chaberkiem. To już wygasły wątek.
Róże - jakieś okrywowe hardcorowce, co by sobie poradziły. A propos Twoich - Stadt Rom mi się podoba.
Pozwolenie - dziękujemy, teraz to już tylko trzymać kciuki ...
Dorzucę Ci motylka (można?)- egzotyczni koledzy z pawilonu motyli w poznańskim zoo.A może nie egzotyczni, w sumie to nie wiem. Ładnie tam.
Przyszłam na kawkę!
Piękne kwiatki! Roże to jednak królowe!
A liliowców stella d'oro też mam sporo! Ładne są, po 2 latach kępy sie robią. Ceny są bardzo zróżnicowane - widziałam od 2zł do 10 chyba....ja swoje kupowałam kiedyś po 4,99....
A jeśli chodzi o to ze pochorowały ci sie louis Odier - ten rok jest dziwny i niedobry dla roslin, u mnie tez niektóre roże chorują i robactwa duzo....to przez te anomalie....
Idę, ciasta do kawy nie ma....szukam dalej
Zdjęcie chaberka widziałam. Klasa!
Stadt Rom zapowiada się obiecująco.
Kiedy ruszacie z budową? jeszcze w tym roku?
Motylek ma egzotyczne wzorki. Ładny. One piją sok z owoców w "sztucznych" warunkach?
Róże czarują i kwiatem i zapachem. Większość z nich radzi sobie sama, nie chorują mi w ogóle Bernstein (oczywiście pomijam guzowatość), Leonardo, Mariatheresia, Baronesse, Hansestadt, Twiggy, Stadt R. (ale ta jest u mnie krótko). Te są z żelaza (albo z alumninium ). Te odmiany obalają mit o kapryśnych różąch. W sumie Queen of S. też chora nie jest, ale tą gąsieniczki uwielbiają, ma koronkowe liście.
Louis O. i Jaqueline muszę jednak wysadzić na bardziej słoneczne miejsce, bo tam gdzie rosną jest trochę cienia, więc może im to nie służyć - rano długo rosa na nich wisi. Zobaczymy.
Ciasta nie mam, ale lody wczoraj zrobiłam, zapraszam po kawce (bo do kawy chyba nie pasują)