Sebek a czy kupiłbyś np. lawendę na głodzie? tzn. z pożółkniętymi liśćmi, a na dodatek zaatakowaną szarą pleśnią, która często się zdarza gdy pada i pada, a potem nagle słońce zaświeci i wilgotność powietrza wzrasta powyżej 92 %.
Rośliny na etapie produkcji wymagają dokarmiania nawozami sztucznymi, można to robić na kilka sposobów. Ja stosuję nawóz długodziałający 3mies. lub 6 mies. Mieszamy go z podłożem ( proporcje to przeważnie 1-1,5 kg nawozu na 1000l podłoża),azot wolniej się uwalnia, ale zdarza się, że po długotrwałych deszczach składniki szybciej wypłukują się z doniczki i trzeba dokarmić.
Rośliny dokarmione Sebku są bardziej odporne na choroby a nie wręcz odwrotnie, lepiej znoszą różne stresy (susza lub deszcz), lepiej są przygotowane do przezimowania. Wszystko wynika z fizjologii roślin, wiem co mówię bo oprócz teorii i praktyk zdobytych na Akademii Rolniczej we Wrocławiu, już dekadę zawodowo zajmuję się roślinami.
Musisz też pamiętać, że wiele nowych odmian powstaje w laboratoriach. Takie rośliny nie są przystosowane do prawdziwej NATURY, to przecież nie są rośliny dziko rosnące, znalezione gdzieś po miedzach, rowach i na łąkach. Takie dzikie rośliny prawie nigdy nie chorują. Po rowach i miedzach nie znajdziemy np. róż czy clematisów w najnowszych odmianach.
Co do gospodarstw ekologicznych: Znam kilka, w takich miejscach dobiera się rośliny odporne na choroby, a unika tych, u których występuje duże ryzyko chorób.
Jest wiele roślin fitosanitarnych (np. aksamitka, pokrzywa, nasturcja, czosnek, cebula), tzn. takich, które eliminują źródło zakażeń pierwotnych, może się zdarzyć, że przywleczemy choróbska do takiego gospodarstwa i będą to zakażenia wtórne, ale z tym też sobie radzą. Wystarczy poczytać lub pooglądać rady Pana Witolda Czuksanowa - robi masę naturalnych preparatów. A w prawie każdym sklepie dostaniecie preparaty na bazie czosnku.
Dodatkowo można stosować szczepionki mikoryzowe - to głównie na fytoftorozę.
Nie stosuje się sąsiedztw wielu roślin, chyba najbardziej znane przykłady źle dobranej pary to świerk i modrzew oraz sosna wejmutka i porzeczka. W pierwszym przykładzie mszyca, która tworzy galasy na świerkach, a na igłach modrzewia tworzy małe białe kłębuszki, a w drugim przypadku choróbsko zwane rdzą wejmutkowo - porzeczkową. Nie wybiera się więc naturalnych "żywicieli" szkodników i patogenów.
Posumowując:
1. jeśli ktoś chce mieć ogród ekologiczny - musi się do niego dostosować
2. jeśli ktoś chce mieć cudny ogród (czyt. nieekologiczny) - musi ogród dostosować do siebie
3. jeśli ktoś chce mieć i to i to - to może sobie poradzić i chemicznie i ekologicznie;
co nie oznacza, że ogród ekologiczny nie może być cudny.
WSZYSTKO JEST DLA LUDZI, JAK KTOŚ JEST ŚWIADOMY PRZYRODY, OGROMU NATURY TO NIE ZROBI JEJ KRZYWDY I ŻYJE Z NIĄ W ZGODZIE, NAWET STOSUJĄC CHEMIĘ !!!
Tym wywodem, żegnam się z Wami na dziś.
Sorki Danuś, że u Ciebie na wątku, ale zrobiło się tu chemicznie.
Ja dodam do tematu pszczół i chemii .Zdaję sobie sprawę ,że bez chemii dziś nie wiele się zdziała ,ale jest mnóstwo preparatów ekologicznych tylko im więcej fabryki czerpią z natury ...tym to jest paradoksalnie droższe.Nam samym też nie zawsze się chce zerwać pokrzywę czy skrzyp ,niestety sama też się zaliczam do tej leniwej grupy .Jednak co do jednego powinniśmy się stosować ,opryski powinno wykonywać się kiedy pszczoły i owady śpią .No niestety trzeba nie dospać,ale jak ktoś ma sad owocowy to tak powinien moim zdaniem czynić.Prawie żadna roślina nie lubi jak się opryskuje jej kwiaty ...Trzeba jeszcze do tego precyzji i robi się to w bezwietrzny czas też nie bez powodu
Grypę wyleżymy i zlikwidujemy czosnkiem ,rośliny też można w ten sposób ożywić
Przy szkółkach to tak jak wyżej pisano jest to pewnie trudniejsze,ale po zakupię jak roślina się zaaklimatyzuje,przyzwyczai do naszej pielęgnacji to będzie wszystko ok
Teraz głośno jest o modyfikowaniu nasion,prawie nikt nie reaguje na apele ,że zaczyna się apokalipsa ...My ludzie jednak jesteśmy albo tacy ułomni,albo głupi ,albo tak obrzydliwie leniwi ...???Nie mam pojęcia Niszczymy samych siebie i nie potrafimy jednomyślnie powiedzieć nie Tak jak by nam nie zależało na życiu i zdrowiu dzieci ,wnuków o kolejnych pokoleniach nie wspomnę ...
Jeszcze nie poszłam spać...Prezydent ma w niedługo podpisać lub odrzucić nową ustawę o nasiennictwie.
Jeśli podpisze, to zrobi się zielone światło dla roślin GMO.
To niedobrze się Finko zrobi ,ludzie zawsze zrobią z kija karabin Już przekroczyli dawno co do przekroczenia czas pomyśleć by nie zdychać w mękach bo nie przypuszczam ,żebyśmy dożywali pięknego wieku bez skrętu kiszek ...
Marta a te rośliny GMO to szataństwo czy nie, Twoim zdaniem, bo dla rolników na pewno nie będą wygodne, samo kupowanie co rok nowych nasion, to wydatek