Jutro czekają mnie porządki na drugiej rabatce przy tarasie - tam to w ogóle nie mam pomysłu bo i najgorszy rozgardiasz tam jest! Dużo wszystkiego i nic konkretnego Ta rabatka w przyszłości pójdzie całkiem do przeróbki bo umyśliłam sobie tam przytarasową wodę, więc nie bedę się nad nią roztkliwiać, zostawię trochę kwiecia, żeby latem oko cieszyło i tyle



Póki co teraz kwitną tam sasanki, hiacynty i prymule - na tę to się napatrzeć w tym roku nie mogę

Wasze strony jednak dużo wcześniej wiosna prawdziwa odwiedza

Marta, ja tylko na chwilkę, żeby powiedzieć, że zanotowałam sobie to, o co prosiłaś Jutro zajrzę na dłużej i na pewno dam znać, co i jak

Danusiu - mimo tego, że w tym roku strasznie ta wiosna kapryśna to rośliny dają radę

nika - będę baaaaardzo wdzięczna

A co jeszcze w trawi u mnie piszczy?

Tulipany szykują się do kwitnienia:



Tu jakiś dziwoląg, zapowiada się na ... pomarańcz - nie pamiętam, żebym takie kupowała



I miłek mój miły się pokazał w końcu bo już myślałam, że zmarzł bidulek



Przed mrozami uchroniły się też pączki migdałka - lada dzień bedzie zdobił falistą rabatę przed domem

Fajnie mi się dziś pracowało w ogrodzie bo słońce miło przygrzewało

Poprzesadzałam też domowe kalanchoe - szykują mi się do kwitnienia, więc dosypałam im świeżej ziemi i podlałam florowitem



A tu jeszcze moje słoneczne żonkile (czy narcyzy?)



A w tygodniu będzie wielka operacja przesadzania wielkiego cisa od Rodziców z ogrodu - rośnie na ścieżce za domem (sadzony daaawno temu zanim jeszcze wybudowali dom) i przeszkadza - Tata chce wyciąć a ja przecież nie mogę się na to zgodzić bez podjęcia próby przesadzenia go do mnie Nie wiem jak my to w ogóle zrobimy, ale spróbować nie zaszkodzi!

Prawdziwa ogrodniczka nie da nic wyciąć
Ja dziś u mamy oglądałam tawułę van Houtte'a - wyższa ode mnie. Mama by się chętnie pozbyła, bo ma drugą w lepszym miejscu, ja bym z ochotą przygarnęła, ale to chyba niemożliwe. Za duża i juz liski puściła, szkoda zachodu.
Sliczne masz wiosenne kolorki w ogrodzie, u mnie tylko krokusiki zakwitły, reszta jeszcze czeka na ciepło.

Dasia - ja bym tam próbowała !
Ostatnio Tesciowie u siebie wykopki robili, mi się bukszpan wieloletni dostał a sobie przesadzali jedną wieeeelką tuję, że po prostu nigdy bym wiary nie dala, że we dwójkę można dać radę takiemu olbrzymowi ! I rosnie!

Mówisz? Może i ja się skuszę, muszę tylko pomoc rodzinną zwołać i jakiś ciągnik do transportu wynająć, bo w moje autko ten krzew na pewno nie wejdzie.

No ten transport najgorszy !
My akurat mamy blisko bo dwa domy dalej

Marto jak piękna wiosna już u ciebie, życzę pomyślnego przesadzenia cisa, akcja warta zachodu