Kurczę
Ania - ja fusiastej nie pijam ! Ale może zacznę

Działa naprawdę?
Jestem dziś ogrodowo zadowolona

Bo oto akcja cis się powiodła

))
Nie wiem jeszcze jak główny bohater to odchoruje, ale dwa wiadra kompostu w duży dół dostał, więc mam nadzieję, że nie będzie tak źle!
Korzenie staraliśmy się oszczędzać, po obkopaniu wymywalismy ziemię wodą z węża bo ciężkie cholerstwo takie, że w 4 osoby się z nim siłowaliśmy

Nie bez zasług - a w zasadzie główne zasługi należą się naszemu 4-kołowemu przyjacielowi z wyciągarką, który wyciągnął i przetransportował cisa
nie daliśmy rady wtaszczyć go calego na przyczepkę...
ale przypięliśmy go dobrze pasami i tak sobie dojechał na miejsce przeznaczenia
Wyobrażam sobie miny sąsiadów jak na weekend przyjadą (oni tacy sezonowi)
Z tarasu wygląda to tak:
I teraz kochani poradzcie - kiedy go przycinać? Jak? Chcialabym, żeby miał bardzoej zwarty pokrój a wiem, że nigdy nie był formowany. Czy podlać mu jakiegoś nawozu? Florowit wystarczy? Jakieś opryski zrobić?
Jutro kolejna część wielkiego przesadzania bo zostały jeszcze dwa takie wyrośnięte iglaki, choć rachityczne dość albo one może taki dziwny luźny pokrój mają, igły rzadkie, cienkie i miękkie a same rośliny porażone albo mrozem albo jakim grzybem bo zbrązowiałe lekko, nie wiem czy jest sens ale w sumie co mamy do stracenia, może uda mi się je podleczyć i do dobrego stanu doprowadzić
____________________
Ogród Marty - Kochaj i podążaj za marzeniami...