Bodziu, wcześniej fryzjer nam powiedział, że tym pieskom nie należy wycinać włosów przy oczach, bo mają wrażliwe i tak osadzone oczy, że włosy je chronią.
W związku z zabiegiem miał wygolone powieki, i lekarz nam powiedział, że musimy też wycinać mu wokół oczu zarost, żeby ich nie drażnił. Nie jest to proste. Jak skończy się leczenie, znów trzeba iśc z nim do fryzjera.

Weroniko, wiem co to znaczy..jak nasze czworonożne dzieci chorują
Nasz po operacji też chodził w takim kołnierzu...możecie sie z nas śmiać, ale spaliśmy na zmianę z M na podłodze na materacu razem z psem... tzn nikt nie spal pierwsze noce, ani pies ani my...
Kajtuś napewno wyzdrowieje...... grunt to dobra diagnoaz i dobry wet.
Trzymajcie się

Witaj Weroniko, cieszę się, że Kajtuś w lepszej kondycji, a tym samym i twoje samopoczucie się poprawia

a u ciebie już wiosna

Aniu i Irenko, dzięki za pocieszenie. Już jest lepiej. chociaż musimy używać sposobów, żeby mu zakraplać oczy 12 razy na dzień. Dzisiaj dostał zastrzyk przeciwbólowy a do poniedziałku dostanie codziennie tabletkę. To może go powstrzyma od próby dostania się łapką do oczka. Lekarz myślał, że kołnierz Kajtka zabezpieczy, tymczasem Kajtuś zademonstrował jak można sięgnąć do oczka tylną łapką. Natychmiast dostał większy kołnierz. Teraz muszę go karmić jak małe dziecko, chociaż przy tym jest grzeczny, a nawet mu to pasuje, tak myślę. Coraz bardziej rozumie, że nie chcemy go skrzywdzić.
Aniu, mężczyźni na ogół nie są tak empatyczni, Twój mąż należy do tych nielicznych wrażliwych i opiekuńczych. Mój mąż też przeżywa, ale na materacu jeszcze się nie sprawdził.
Dzisiejszy dzień w sam raz na pracę w ogródku, nie chcę krakać ale na płacz mi się zbierze, jak moja wymarzona Eden Rose nie odbije po zimie.

O swoich zmarzlakach wolę nie myśleć......Co nieco przy korzeniach zielonego widzę,ale.....czarno to widzę u siebie.

Witaj Weroniko! Jak pięknie i kwieciście u Ciebie! Aż się zachwyciłam.Dlaczego ja wcześniej do Ciebie nie zajrzałam? Teraz będę na pewno zaglądać

Weroniko, o moim M nie będę się wypowaidać, ale rozdziadował mi psa, rodziadowuje teraz ptaki..... on może mieć nieugotowane, ale jak dla psa nie ugotuję dodatku do karmy to awantura.... Jak kazał kupić nasiona słonecznika dla ptaków to tak długo latałam, aż udało mi się kupić ...wolałam nie wracać z pustą reką...... Z jednej strony dobrze, a z drugiej...... niedobrze.....
Nie wiem czy pisałam, ale ogródek masz piękny....

Haniu, jak widzisz zielone, to już dobrze.
Maju, dzięki za miłe słowa. Ty masz mnóstwo mieczyków, w tym ciekawego zielonego. Ja kiedyś lubiłam je mieć w wazonie, w ogródku też miałam, ale kłopot z wysadzaniem, i teraz nie mam ani w ogródku ani w wazonie.
Aniu, ja do Ciebie zaglądałam, i zapamiętałam Twoje dorodne pysznogłówki, i wciąż się zastanawiam, czy to taka odmiana, czy tak wypielęgnowane...Ja też je mam, ale jakieś mizerne.
wiem, że pies jest u Was ważna persona, przecież dla niego opuściliście blok, i wybudowaliście dom z ogrodem. Znam Cię też ze spacerów po ogrodach, z dobrego humoru.
Pozdrawiam .

Weroniko,miło mi,że pamiętałaś o moich mieczykach

życzę aby wszystko odbiło, a z ukochana różą poczekaj, bo dziwna zima i wiosna i może ciut później ruszy

słonecznego dnia; Kajtus biedny, ale jeszcze ciut i będzie coraz lepiej!