Cudnie.Ale kipi hortkami u Ciebie .Miałam Ci wysłać priwa ,bo wybierałam się pani Magdy szkółki w sobotę ,ale w czwartek się dowiedziałem ,że sobotę M prawdopodobnie do pracy .pozdrawiam
Przemku, czerwona jastem jak burak, Violu, Grażynko, Doniu dziękuję, takie wpisy bardzo mobilizują do dalszych działań w ogrodzie, a trochę rzeczy mam jeszcze zaplanowanych lub czekajacych na zaplanowanie. Moja pierwsza róża ukorzeniona z patyczka - Frederic Mistral, róża o mocnym cytrynowym zapachu.
Renatko, tak się domyśliłam, że pewnie plany się zmieniły, nic to, nadrobimy kiedyś.
Ozz, oby pogoda sprzyjała i nasze pastele nie przebarwiły się zbyt szybko na brązy i szarości.
W części widać w innych już dociera, liście z akacji sypią się bardzo, wspomniałaś o donicach, nie pokazywałm tych przy wejściu, scewola jeszcze sie stara.
Filomeno witaj, z tą cierpliwoscią na początku jest trudno, bo wszystko małe, ale obecnie z praktyki człowiek już wie, że wszystko urośnie, a niektóre rośliny aż nadto.
Alchimist zimował u mnie z trzy zimy i jego pędy nie przemarzły dotąd. Z roku na rok jest coraz wiekszy, od południa jest ocieniony, jeszcze miejsce koło niego mam nie zagospodarowane, w pobliżu jest mały na razie świerk serbski i w przyszłości pewnie to miejsce się zmieni.
Rhapsody nie ma konkurencji, posadzona na środku rabaty i za duża jest jak na to miejsce, kiedyś nie sądziłam, że będzie tak duża w naszych warunkach zimowych, myślę nad zmianą tego kiedyś. Nie piszesz jakiego koloru ten berberys i czy duży czy mały, jeśli o bordowych liściach, to zdecydowanie mi nie pasuje, byłoby to smutne zestawienie.
Jeśli chodzi o Nevadę, to nie dziwię się, jej krzew to będzie kiedyś różany kolos i pięknie by wyglądał rosnąc najlepiej solo. Nie pasują też te róże właśnie z pokroju, Rhapsody ma raczej sztywne pędy i rośnie wąsko, ą Nevada ma pędy łukowato przewieszajace się.
Nie wiem do końca jak masz je u siebie posadzone i co w okolicy, czasem z różnych względów jesteśmy zmuszeni upychać rośliny w rabatach i przy odpowiednim prowadzeniu krzewów będzie dobrze.
Rene witaj, po części to prawda, że są takie wrażliwe, a to na zimno, a to na wiatr, albo za mokra pogoda, a to mrozy, a w słońcu pali im płatki, ale jednocześnie to terminatorki, które pomimo niewłaściwych warunków i złego traktowania rosną i kwitną aby nas zadziwić. Tak więc nie zwlekaj tylko wybierz, posadź i czekaj na pierwszy kwiat.
Mało fotek mojego żywopłotu, gdyż jest za ogrodzeniem, nawet przysłonięty w części od ogrodu matą, która go zastępowała jak był mały, ale fotki na pewno dawałam, z tego roku znalazłam u siebie taką.