Groopeńko kochana - leśna aleja - przepiekna. Sosny ukochałam jako dziecko, bo nad morze, na lubiatowskie plaże jeździłam z rodzicami. Do tej pory taszczę się jak ślimak z dobytkiem swym na łepetynie, bo z przyczepką pomykamy tamże, z dziatwą naszą i za nic w świecie nie oddam tych wakacji, za żadne kurorty świata... Cóż z tego , że zdanie pięciokrotnie złożone - czasami człek musi inaczej się udusi... Powdychałam jodu ślonskiego - i lecę szafki czyścić u córy.. Taki los... Buziole przesyłam
Grabulki, sama mądrość z Twoich słów bije. Plan minimum (na święta) - minimum stresu i maksimum spokoju...
Oby się spełniło, czego Tobie i sobie życzę
Buziaki
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
Dzięki za namiar na foremki.. zapiszę sobie stronki.. bo chyba za rok pasuje mi zrobić święta A nie zwalać się na sępa .......... ale jak na razie nie mam nigdy czasu przed świętami.. taki rodzaj pracy, że o tej porze mam masakrę... Dobrze, zę jeszcze mam pracę, wiec nie narzekam A gotować i tak nie lubię
Proszę bardzo. Ja wolę piec ciasteczka i pierniki niż ciasta. Na ciasta dzieci się nie skuszą i musimy zjadać sami...za to ciastka rozchodzą się w trzy minuty. U nas też gorący okres w firmie. Jak jest praca, to czas szybciej leci.