Irenko pozazdrosciłam Ci liliowców. Mam nadzieję, że nie zmarnieją - są cudne.
rzeczywiście ketmia u Ciebie jeszcze w paczkach. A jaki będzie miała kolorek?
jestem ciekawa jak z zimowaniem bo mogę zamówić do sprzedaży...nowe żurawki do dwóch tygodni(czasem muszę się wspomóc z innego źródła niż moja produkcja), ale niestety nie mają już cytrynowych i limonkowych. są żółte, pomarańczowe i takie tam w odcieniach....pozamawiałam. Napisałam, że do dwóch tygodni bo w moją stronę aktualnie transport nie jedzie i czekają żeby połączyć z kimś jeszcze w moim kierunku.
idę jeszcze coś poplewić, dziś Pszczółka przyleci do mnie
Moja ma białe kwiaty
nic się liliowcom nie stanie cieszę się, że je mam, ale odkryłam je w OB we Wrocławiu, tam ich jest pełno; a babka od, której zamwiałam ma kilka hektarów, bajecznie to wygląda i ma okazy po 120 zł, ale są wyjątkowe!
O rany - jak dla mnie cena niebotyczna.
A z innej bajki - wczoraj dowiedziałam się, że z paczków i nasion liliowca można kapary zrobić - ciekawe jak smakują. Teraz po raz pierwszy robię z nasturcji. Mam nadzieję, że będą smaczne.
nasturcja brrrr...ohyda. a kapary bardzo lubię, a nasturcji nie...kiedyś na zajęciach mieliśmy je jeść i stąd obrzydzenie do nich bo kwiaty mają specyficzny smak i zapach, brrr. właśnie dlatego nie lubię nasturcji i nigdy jej u siebie nie posieję O!