No.. się zarumieniłam , dzięki Wam za tak dobre słowa, dzięki, dzięki .
Bardzo jestem ciekawa jak ten obiektyw spisze się przy różach, to jednak sporo większe kwiaty i mają inną oprawę. Jeszcze troszkę.. i będziemy focić róże .
Ale niespodzianka , Aniu, cieszę się, że i córka wsiąkła w ten temat, będziecie miały wspólną pasję .
Trzeba przyciąć te pędy do miejsca, które wygląda na zdrowe (patyczki nie mogą być pomarszczone), jeżeli to nie pomoże i pędy będą dalej zasychać, to ciachnij niżej. Nie wyrzucaj, jeżeli nie przesuszyła się zbytnio bryła korzeniowa, to nie uschnie. Teraz jest fajna, chłodna pogoda, pozwoli tym biedniejszym różom na regenerację.
50 mm makro, ale z tego, co się wczytywałam to i 35 mm daje podobne efekty .
Hm, ja bym je podniosła, ale trzeba zadbać potem, żeby nie miały przez jakiś czas za dużo słońca (cieniuj je) i żeby nie przesuszyć za bardzo ziemi (ale za mokro też nie będzie zdrowo).
No niemożliwe, no.. Aniu a co Ty im robisz, że tak drapią Ci łapcie? Ja jakoś nie mam z tym większych kłopotów . Po za tym... róże bez kolców też są .
Alinko, dziękuję Ci za to zdjęcie, ale okaz . Co słychać u Ciebie?
Witaj Boćku, miło mi, że do mnie wpadłaś , bardzo lubię czytać Twoje posty, dodajesz mi pozytywnej energii .
Oczywiście pozdrawiam wszystkich stałych i nowych gości też .
Jak Wam leci majówka? Mnie jak widać.. w domu .
Miałam ambitne plany ogrodowe, ale pogoda mocno pokrzyżowała mi szyki. Ale to dobrze, dobrze. Susza była okropna, martwiło mnie to bardzo, bo z powodu pracy nie mam zbyt wiele czasu na podlewanie.
Powolutku rozkwitają kolejne kwiaty, w końcu zakwitła także Pisardii tak, jak powinna: