Ostatnie dni miałam pracowite i męczące, więc zaglądałam, coś poczytałam ale pisać..
Chęci brakło.
Przed świętami przywieźliśmy 3 fury drzewa
Przez kilka dni drzewo leżało na środku trawnika, żeby zrobić na nie miejsce musiałam zlikwidować rabatę, usunąć gruz, który wciąż nam się zbiera (bo robimy nadal remonty w domu) i przerzucić stertę ziemi.
Potem z mężem przenosiliśmy wieczorami to drewno na swoje miejsce.
I tak nam zleciał ponad tydzień.
Potem sprzątanie, wszędzie pełno kory w trawie, kamieni, traktor pozostawił po sobie eleganckie rowy na środku trawnika..
Skończyłam pracę w piątek, potem jeszcze cięcie róż, nawozy.. Przesadziłam przy okazji co nieco.
Teraz już mogę czekać na wiosnę

.