widzę, że nowe rabaty powstają... bardzo fajnie się prezentują...
a ja jakoś nie mam teraz energii do tworzenia nowych...ale oczywiscie bardzo by się przydały...pomyślę...moze spróbuję...?
Jutro a raczej dziś nie mam szans na wstrzelenei siew setuchnę, bo o 6 rano pobudka i gnanie na złamanie karku... ja kwróce to dziewczyny pozamiatają.. i załapię się na 853 stronke.. wiec
Marzenko mi równieź jesienią nie chce się już nic robić. Gdyby nie obietnica złoźona teściowej i piękna pogoda pewnie bym leniuchowała
Ale na szczęście energia wróci wiosną!!!
Ewo masz rację szkielet jest najtrudniejszy. U mnie wciąź drzewka wędrują po ogrodzie. Wiśnie amanogawy już były dwukrotnie przesadzane w ciągu roku ... Sosna czeka na eksmisję tylko gdzie???? A o bukach Ci pisalam, wykopuję na wiosnę ..... Tylko jeszcze nie wiem gdzie wkopać i wykopije M i jeszcze o tym nie wie... I bambusy......
I jeszcze chciałoby się posadzić miłorząb, tylko miejsca w szkielecie już brak Na przemyślenia mam jednak calą zimę. I szkielet bez liści lepiej widać i pomysłów na wiosnę będzie mnóstwo
Dlatego zrób wyraźne fotki, będziemy gdybać
Buziam
Och witaj Marzenko, chciałam się przywitać w ten pochmurny dzień (przynajmniej u nas taki jest ), ale widzę, że kolejna seteczka się skroiła więc buziam i ściskam i dużo energii i słoneczka życzę
Marzenka, jestem. Podziwiałam nowe rabatki i powtarzam za Ev: dobrze byłoby być Twoją teściową. Napracowałaś się i gratuluję efektów. Liche nie liche, ale jak ruszy z wiosną będzie co podziwiać. Obiecujesz zdjęcia wiosenno-letnie?