Monika:No ja jeszcze dobrze pamiętam komunę. Chyba najgorszy okres- lata osiemdziesiąte przypadają na moje dzieciństwo i wczesną młodość . Czego ja nie zbierałam, żeby tylko było trochę bardziej kolorowo.
Stąd skłonność do zapożyczeń językowych. Mam taką tabliczkę w domu pisaną po angielsku z napisem: "A GOOD HOME MUST BE MADE NOT BOUGHT". No nie znalazłam takiej po polsku, a ta mi się wyjątkowo podobała i jak nic pasuje do nas

Nie będę jej ściągać. Angielski po prostu brzmi ładniej. Podobnie jest z piosenkami śpiewanymi po angielsku. Brzmią ładnie, ale jak ktoś zna dobrze język, to nieraz się łapie, że słucha niezłego gniota, że aż szkoda wydawać pieniędzy na płytę.
Gabik- no właśnie to miałam na myśli pisząc o zmianie mentalności. Jak każdy z nas nie będzie sie czuł odpowiedzialny za otoczenie wokół nas, to na nic lazy sunday itp. inicjatywy. Jak mieszkałam na osiedlu to miałam specjalną łapkę oraz woreczek i zbierałam te psie kupy po moim pupilu. Nawet specjalne kosze stały. Ale ciągle to nie jest powszechne zjawisko.
Teraz mam las pod nosem, to mój pies ma swobodę.