że się dziwią, to wierzę, bo ta polska gościnność to wprost przeciwny biegun w stosunku do holenderskiej normy. ALe tak ogólnie to bardzo mili ludzie, usmiechają sie do siebie na ulicy, pomagają sobie ( o czym się sama przekonałam, gdy mnie ten szpital dopadł), cenią więzy wspólnoty, w której zyją. Tylko jedzenie mają paskudne
Nie miałam czasu napisać do Ciebie, ale jeszcze pojadę to odwiedzę jeśli będziesz chętna się zobaczyć . Mam nawet fotkę z malarzem Tonem ter Lindenem i ich autograf w książce).
No pewnie, że z największa przyjemnością zapraszam! A o Lindenie dopiero co czytałam w jednym dodatku weekendowym! Ciekawa postać i ciekawe otoczenie. To jest niedaleko mojej teściowej i planowaliśmy, że wiosną sobie tam zrobimy wycieczkę Ciekawa jestem Twojej opinii o tym miejscu
Danusiu, jeśli byłas w wioskach kalwinistów czyli w tzw. pasie biblijnym m.in. Nijkerk, Bunschoten, to to jest bardzo niedaleko miejsca, gdzie mieszkam. Holendrzy tak sie tych protestantów boja, że domy sa tam o dobre 30% tańsze niż w tej samej okolicy, ale poza pasem. I wcale się nie dziwię, bo to społeczność dużo bardziej konserwatywna niz najbardziej konserwatywna polska wioska. Jak się tam mieszka, to o robieniu w niedziele czegokolwiek poza chodzeniem 3 razy dziennie do koscioła nalezy jak najszybciej zapomniec, bo grozi zupełnie poważny ostracyzm. O zawieraniu tam zwykłych sąsiedzkich znajomości z obcymi mowy nie ma. Taki świat jak 3 wieki temu.
Nie miałam czasu napisać do Ciebie, ale jeszcze pojadę to odwiedzę jeśli będziesz chętna. Mam nawet fotkę z malarzem Tonem ter Lindenem i ich autograf w książce).
No pewnie, że z największa przyjemnością zapraszam! A o Lindenie dopiero co czytałam w jednym dodatku weekendowym! Ciekawa postać i ciekawe otoczenie. To jest niedaleko mojej teściowej i planowaliśmy, że wiosną sobie tam zrobimy wycieczkę Ciekawa jestem Twojej opinii o tym miejscu
To drugi ogród tego malarza, pierwszy był za duży i dlatego panowie sprzedali go i założyli obecny. Bardzo piękne miejsce, oczywiście napiszę artykuł o wszystkich ogrodach jesienno-zimową porą,
Mam jak najlepszą opinię o wszystkich miejscach, w których byłam. W starym ogrodzie ter Lindena tez byłam i mam właśnie te śliczne zakupy
Danusiu, jeśli byłas w wioskach kalwinistów czyli w tzw. pasie biblijnym m.in. Nijkerk, Bunschoten, to to jest bardzo niedaleko miejsca, gdzie mieszkam. Holendrzy tak sie tych protestantów boja, że domy sa tam o dobre 30% tańsze niż w tej samej okolicy, ale poza pasem. I wcale się nie dziwię, bo to społeczność dużo bardziej konserwatywna niz najbardziej konserwatywna polska wioska. Jak się tam mieszka, to o robieniu w niedziele czegokolwiek poza chodzeniem 3 razy dziennie do koscioła nalezy jak najszybciej zapomniec, bo grozi zupełnie poważny ostracyzm. O zawieraniu tam zwykłych sąsiedzkich znajomości z obcymi mowy nie ma. Taki świat jak 3 wieki temu.
ulala, to jak tam żyć?
____________________
beata - Dla odmiany czas na zmiany... ..."Świadomość, że wszystko co robię, mogłabym robić lepiej wcale mi nie przeszkadza..."