Bogdziu, Weroniko - miło mi, że Wam sie spodobał. Róze bardzo słabo, dopiero teraz coś zaczynają, ale pączków jest zdecydowanie mniej niż być powinno. Cały czas wszystkie niepowodzenia zwalam na okropną wiosnę. W przyszłym roku się okaże , o ile wiosna będzie przyzwoita, czy miałam rację , bo roślinność wygląda lepiej, czy jednak coś robię nie tak bo nadal słabizna. W tym roku i hortensje słabiej niż w zeszłym roku, jezówki fatalnie. Trawa za to nareszcie wygląda jako tako, a tego akurat się nei spodziewałam
pozdrowienia

jesień


nowi lokatorzy ogrodowi

ojoj, jacy cudni puchaci lokatorzy - jest ich dwóch, nazwani już jakoś? Tess to ma szczęście : ) Pigwy rozsłonecznione pachną, polecam naleweczkę, ja do swojej dałam kawałek laski wanilii - smaki walczą ze sobą, ani jeden ani drugi nie może zdominować, więc czuć pyszne oba - ambrozja : )

Hej Weronika
puchatych jest dwóch, a właściwie dwie i obydwie nazywają się Snufy. Tak Tessa zadecydowała, a to w końcu jej króliki. A przepis na nalewkę bardzo poproszę

przepisu nie znam - ja po prostu wycięłam wnętrza z nasionami, pokroiłam pigwy, zasypałam cukrem " na oko" postało tak kilka dni razem z waniklią- potem sok zlałam i dodałam wódki i do butelek i już.

[img

wow jakie fajne! moja corka bylaby zachwycona! cudne

pozdrawiam!

Śliczne króliczki.

Szkoda, że się na działkach nie zobaczyłyśmy. Liczyłam na to spotkanie. Mam nadzieję, że za rok uda się do Ciebie dotrzeć.